publikacja 13.02.2015 22:30
W Bieruniu Starym powstało pierwsze w Polsce sanktuarium św. Walentego.
Pani Maria kościółek św. Walentego widzi codziennie z okna swojego domu. Tam razem ze swoim narzeczonym wzięła ślub, tam za mąż wyszła ich córka. - Ten kościółek ma coś w sobie, bez tydzień Msza jest o 8.00 a w niedzielę o 8.30 - mówi. Wspomina też znanego w całym miasteczku ks. Jana Trochę, który w XX w. w Bieruniu miał rozszerzyć kult św. Walentego.
"Walencinek", kościółek mający blisko 400 lat w piątek, w przeddzień wspomnienia św. Walentego, stał się sanktuarium. Ustanowił je abp Wiktor Skworc. Wcześniej niemal całe miasto, którego patronem także jest św. Walenty, zgromadziło się w kościele parafialnym św. Bartłomieja na Mszy św. pod przewodnictwem metropolity katowickiego.
Po Eucharystii wierni w przemarszu z orkiestrą przeszli pod pomnik św. Walentego, gdzie złożyli kwiaty, a następnie - do kościółka jemu poświęconemu. Tam nastąpił najważniejszy moment piątkowego wieczoru: podniesienie kościółka do rangi sanktuarium świętego od chorych i zakochanych.
Wcześniej w czasie homilii abp Skworc pokrótce przypominał historię kościółka; czas kiedy po dwukrotnym pożarze parafialnego kościoła służył mieszkańcom Bierunia za główną świątynię, i czas kiedy sam stanął w płomieniach. W przypadku "Walencinka" przyczyną pierwszego pożaru było wadliwe doprowadzenie prądu; drugiego - podpalenie.
- Paradoksalnie możemy powiedzieć, że ogień przywracał życie "Walencinkowi", jak Duch Święty człowiekowi przyjmującemu Jego dary - mówił metropolita, wyjaśniając, że dramatyczne dzieje Bierunia pozwoliły w pamięci zachować zarówno świątynię, jak i jej patrona.
- Ileż mogłyby powiedzieć ściany tej zabytkowej, aczkolwiek ciągle żywej świątyni. Iluż modlitw głośnych i cichych się nasłuchały? Jak mocno nasiąknęły śpiewem psalmów i pieśni? Niewielka przestrzeń stawała się powiernikiem radości i smutków, nadziei i trosk. Całego losu człowieka i parafii, składanego w ręce Boga na ołtarzu w Eucharystii przez wstawiennictwo św. Walentego - mówił.
- Dziś ten kościół staje się sanktuarium. Miejscem, do którego się pielgrzymuje. Byłoby jednak zaprzeczeniem idei miejsca świętego, gdyby odchodzący z tego sanktuarium ludzie nie zabierali ze sobą ziarna słowa, by wsiewać je w gleby swoich małych światów, w glebę swojego serca - mówił dodając, że sanktuarium nie może być tylko "punktem dojścia".
Po Mszy wierni procesyjnie przeszli do kościółka św. Walentego Joanna JUroszek /Foto Gość
Abp Wiktor Skworc wyraził także nadzieję, że sanktuarium św. Walentego będzie miejscem, do którego przychodzić będą narzeczeni i małżonkowie, po to, by uczyć się prawdziwej miłości, której źródłem jest Bóg.
- Może dziś wobec obcych nam kulturowo i obyczajowo zjawisk i tendencji taki punkt na mapie archidiecezji katowickiej, jak kościół św. Walentego jest szczególnie potrzebny? Może po to został zachowany przez Bożą opatrzność aż po nasze dni, aby dzisiaj był znakiem i drogowskazem dla młodego pokolenia? - pytał.
Kustoszem sanktuarium jest proboszcz parafii w Bieruniu. Obecnie funkcję tę pełni ks. Janusz Kwapiszewski.
Św. Walenty był rzymskim kapłanem, a według niektórych źródeł - biskupem Terni, żyjącym w III wieku. Zginął z ręki kata w rzymskim więzieniu podczas prześladowania chrześcijan w 269 roku.
Od wieków czczony jest jako patron chorych. Współcześnie częściej mówi się o nim jako o patronie narzeczonych i zakochanych.
Jutro kolejny dzień uroczystości. Więcej o sanktuarium św. Walentego w najnowszym "Gościu Katowickim" (nr 7/2015), tutaj oraz w Radiu eM.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07