107,6 FM

Biskupi warszawsko-prascy o śp. biskupie Stanisławie

- Nie da się zapomnieć jego uścisku dłoni - wspomina bp Marek Solarczyk. - Ofiarował swoje cierpienie za diecezję - dodaje abp Henryk Hoser.

- Odszedł człowiek wielkiej wiary, który z serdecznością i delikatnością umiał przyjąć drugiego - wspomina śp. biskupa Stanisława Kędziorę bp Marek Solarczyk. - Dla wielu z nas przykład jego życia i duszpasterskiej posługi był cenną lekcją na drodze kapłańskiego powołania. Nie da się zapomnieć jego ciepłego uśmiechu i uścisku dłoni, który zawsze dodawał otuchy. Testamentem, który pozostawił mi pod koniec swojego życia, są słowa wypowiedziane już w hospicjum, gdzie przebywał ostatnie miesiące: ”Dbaj o młodzież i dzieci”. Dla mnie będzie to kontynuacja dziedzictwa, które on niósł z wielkim oddaniem przez całe swoje życia - dodaje.

Śp. bp Stanisław Kędziora zmarł 25 grudnia 2017 r. w wieku 83 lat. Za biskupie zawołanie wybrał sobie słowa "Secundum Verbum Tuum", „Według słowa Twego”.

Zobacz także:

- Poznałem go jako kleryk pierwszego roku Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Warszawskiej, kiedy jako profesor prowadził zajęcia z przedmiotu Wprowadzenie w teologię. Niezwykle poruszyła nas wówczas jego cichość i pokora, z jaką przyjął decyzję Ojca Świętego o mianowaniu go biskupem. Wydawało się, że ta nominacja był dla niego ogromnym zaskoczeniem, wprawiając go wręcz w swego rodzaju zakłopotanie - wspomina bp Solarczyk, podkreślając, że wyróżniała go niezwykła delikatność, serdeczność oraz bliskość i szacunek, z jakimi podchodził do każdego. - Do niego zawsze można było przyjść i porozmawiać. Nigdy nie stwarzał żadnej bariery czy dystansu, dzięki czemu nigdy nikt się go nie bał. Ponadto był również człowiekiem, który umiał słuchać. - Przyjmował drugiego takim, jaki on był, wsłuchując się w to, co przeżywa, co niesie w swoim życiu.

Abp Henryk Hoser pierwszy raz spotkał się z bp. Stanisławem na lotnisku, po przylocie do kraju, by objąć diecezję. - Powitał mnie wówczas swoim ciepłym uściskiem dłoni, któremu towarzyszył ujmujący uśmiech - wspomina abp Hoser, mówiąc, że to było dla niego pełne pokoju i ufności wprowadzenie w nową rzeczywistość.

Czytaj także:

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama