107,6 FM

Śledztwo CBA ws. nieprawidłowości finansowych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej

Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi śledztwo ws. nieprawidłowości finansowych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej - poinformował w poniedziałek PAP Piotr Kaczorek z biura komunikacji społecznej CBA. Dodał, że postępowanie jest w fazie wstępnej.

Chodzi o możliwość wyłudzeń finansowych w PGZ, do których dojść miało w 2016 r. Pierwszy o sprawie poinformował w poniedziałek tygodnik "Sieci". Dziennikarze podali, że CBA prowadzi czynności ws. możliwych przestępstw korupcyjnych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.

"Przypadek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, którym zajmiemy się szczegółowo, jest tylko jednym z wielu, ale świetnie pokazuje, jak wokół jednej z największych państwowych spółek stworzono układ biznesowo-towarzyski służący wysysaniu publicznych pieniędzy za pomocą pozornych umów, fikcyjnych szkoleń, zawyżanych faktur. Oplatająca holding sieć sięgała poziomu zarządu PGZ oraz gabinetu politycznego MON. To tylko jeden z wielu obszarów funkcjonowania Grupy, który obecnie bada Centralne Biuro Antykorupcyjne" - podkreślono w "Sieci".

Dziennikarze tygodnika opisują m.in. sprawę niejasnych wydatków na szkolenia i reklamę w PGZ, w którą miał być zamieszany b. rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz i jego znajomi.

Piotr Kaczorek z CBA pytany w poniedziałek przez PAP o doniesienia ws. rzekomych nieprawidłowości w PGZ poinformował, że CBA złożyło zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury pod koniec 2017 r.

"Po kontroli w Polskiej Grupie Zbrojeniowej CBA złożyło w połowie listopada 2017 r. zawiadomienie do Prokuratury Krajowej. Śledztwo zostało wszczęte pod koniec ub.r. przez Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu i zostało w całości powierzone delegaturze CBA w Warszawie" - powiedział Kaczorek.

Dodał, że CBA prowadzi obecnie czynności w tej sprawie, a śledztwo jest w fazie wstępnej. Biuro nie przekazało więcej szczegółów dotyczących prowadzonego postępowania.

Do treści artykułu "Sieci" odniósł się na Twitterze Bartłomiej Misiewicz. "W związku ze szkalującymi mnie treściami zawartymi w artykule +Tak CBA łapie swoich+ w @Tygodnik_Sieci informuję, że przedstawiony opis ma się nijak do rzeczywistości, a więc autorzy tego paszkwilu muszą się liczyć z konsekwencjami prawnymi" - napisał na Twitterze Misiewicz.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama