107,6 FM

Św. Iwo Helory

Sądzimy szybko i w każdej sprawie wydajemy stosowne orzeczenie.

Św.  Iwo Helory   Św. Iwo Helory brewiarz.pl Sądzimy szybko i w każdej sprawie wydajemy stosowne orzeczenie. Oczywiście nie mówię o wymiarze sprawiedliwości, tylko o naszej ludzkiej, wewnętrznej dyspozycji do oceniania. Jest tak, jak uważam, że jest. Ten jest dobrym człowiekiem, a tamten wygląda na złego. W ciągu kilku sekund ferujemy bezapelacyjne wyroki na podstawie chłopskiego rozumu albo kalkulacji. Bo nasze sądy często nie są bezinteresowne. Dlatego bardzo dobrze się stało, że bohater naszej dzisiejszej historii, który umarł 19 maja 1303 roku w rodzinnej Bretanii, ledwie 44 lata po swojej śmierci został ogłoszony świętym. Dzięki temu mamy bowiem pretekst by wspominać życie "adwokata biedaków" jak go nazywano. Nie chodzi jednak wcale o to, że ów francuski arystokrata, prawnik z wykształcenia, niejako z przekory wobec swojego środowiska, wyspecjalizował się w wygrywaniu spraw wnoszonych przez ubogich. Wtedy czyniłby to samo, co jego koledzy z palestry wobec bogatych, z tą różnicą, że ze swojej działalności nie miałby nic oprócz satysfakcji i etykietki 'głupiec'. My jednak nie wspominamy dzisiaj 'głupca' tylko 'świętego'. A świętość w przypadku dzisiejszego patrona oznaczała bycie sprawiedliwym, bezstronnym i nieprzekupnym prawnikiem. I wcale nie wynikało z tego poczucie moralnej wyższości. Gdyby tak było, źródła nie odnotowałyby wcale, że broniąc biedaków "często opłacał za nich koszty sądowe i odwiedzał ich w więzieniu". Oczywiście dzisiejszy święty nie miał złudzeń i wiedział, że z tego, że ktoś jest biedny nie wynika od razu, że nie czyni złych rzeczy. Jednak w XIV wieku taki biedak w sądzie nie mógł liczyć na uczciwy proces. Dlatego dobrze, że wspominamy dzisiaj "adwokata biedaków", który ten stan rzeczy pragnął zmienić.  Zresztą, ten szacunek wobec poniżonego człowieka sprawił, że nasz patron mając 31 lat przyjął święcenia kapłańskie, a swój rodzinny majątek zamienił na przytułek dla najuboższych. A kiedy przytułek okazał się za mały, wybudował większy. Na pomoc dla biednych przeznaczał także wszystkie swoje dochody z działalności prawniczej. Skąd czerpał siłę do takiej wielkoduszności, skoro jako adwokat jak nikt inny wiedział do czego bywają zdolni ludzie? Z modlitwy i codziennej Eucharystii. Wiecie państwo o kim mowa? To św.  Iwo Helory, kapłan i oficjał sądu biskupiego w Rennes.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama