Św. Maria Józefa Rossello

Św. Maria Józefa Rossello

Brak komentarzy: 0

publikacja 07.12.2019 08:30

Czasem mówi się o kimś, że ma dwie lewe ręce do roboty. Albo że swoich rąk nie ubrudził pracą. Jednak żadną miarą nie można czegoś takiego powiedzieć o dzisiejszej patronce.

Czasem mówi się o kimś, że ma dwie lewe ręce do roboty. Albo że swoich rąk nie ubrudził pracą. Jednak żadną miarą nie można czegoś takiego powiedzieć o dzisiejszej patronce. Gdyby jakąś jedną sentencją, albo przysłowiem spróbować opisać jej życie, to trzeba by tę myśl zapożyczyć od innej świętej - Zyty. Bo to ona w XIII wieku sformułowała przepis na świętość, którego całe życie trzymała się dzisiejsza patronka. Przepis jest uniwersalny i krótki, więc jak państwo chcecie proszę zanotować. Oto tajemnica świętości : "Serce przy Bogu,  ręce przy pracy". Proste, prawda? Zresztą owa św. Zyta nie pojawiła się w życiu bohaterki naszej dzisiejszej historii przypadkowo. Obie panie, choć dzieliło je od siebie niemal 600 lat, doskonale by się zrozumiały, gdyby przyszło im się spotkać na jednej z włoskich uliczek. I nie tylko dlatego, że obie były Włoszkami, obie pochodziły z ubogich domów i obie wychowały się w wielodzietnych rodzinach. Tym, co przede wszystkim nierozerwalnie splata ich życiorysy, jest służba. Obie z przyczyn materialno-bytowych wcześnie podjęły pracę jako pomoc w obcym domu. Dla obu ta praca, umiejętnie łączona z życiem duchowym, stała się drogą osobistego uświęcenia. Obie również świadectwem swego życia zmieniły domy, w których przyszło im służyć. W przypadku dzisiejszej patronki doszło nawet do tego, że została uznana za przybraną córkę przez człowieka, którym opiekowała się przez 6 lat pielęgnując go w chorobie. Po jego śmierci pani domu zaproponowała, by dziewczyna pozostała z nią na zawsze jako spadkobierczyni majątku. Kusząca perspektywa dla kogoś, kto w dzieciństwie nie miał nawet swojej własnej pary butów. Jednak pragnienie serca dzisiejszej patronki było mocniejsze – chciała wstąpić do zakonu. I byłaby to zrobiła, gdyby nagle nie umarli jej rodzice i nie została zmuszona okolicznościami do opieki nad młodszym rodzeństwem. Jednak Pan Bóg zadbał o to, by serce oddane tylko Jemu, a ręce oddane pracy mogły dobrze posłużyć Kościołowi. Oto nagle miejscowy biskup ogłasza apel, aby pobożne niewiasty zgłaszały się do wychowania ubogiej młodzieży. W tym celu otwiera w swojej diecezji skromny dom, a jedną z pierwszych jego mieszkanek zostaje właśnie dzisiejsza święta. Dom z czasem zmienia się we wspólnotę zakonną Córek Matki Bożej Miłosierdzia, a jego przełożoną właśnie dzisiaj wspominamy. Przez 40 lat swojej posługi, ta kobieta zakłada 65 nowych domów zakonnych, a jej podopieczne pracują nawet w Afryce i w Argentynie, prowadząc sierocińce, szkoły podstawowe i średnie, szpitale, a nawet opiekując się więźniarkami. Wygląda więc na to, że przepis na świętość „by serce mieć przy Bogu, a ręce przy pracy” jest skuteczny. Czy wiecie państwo kto dzięki niemu dostał się do nieba?  Święta Maria Józefa Rossello.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.