publikacja 28.12.2020 08:00
Dzisiejsze święto w liturgicznym kalendarzu pojawiło się w Kościele w V wieku.
Dzisiejsze święto w liturgicznym kalendarzu pojawiło się w Kościele w V wieku. Zakorzenione jest w wydarzeniu, które opisał w swojej Ewangelii św. Mateusz i w związku z tym bywa przez nas traktowane jako historyczna pamiątka, którą z przyzwyczajenia kultywujemy. Cóż bowiem więcej ma nam przyjść z refleksji na temat rzezi Niewiniątek czy też Młodzianków, których król Herod zgładził w Betlejem i okolicy 2000 lat temu, a które dostąpiły chwały ołtarzy jako flores martyrum - pierwiosnki męczeństwa – z uwagi na Dzieciątko, które razem z nimi przyszło na świat?
Wszystko to znamy, wszystko wielokrotnie słyszeliśmy, wszystko mało nas to obchodzi. Chociaż? No właśnie. Czy przez przypadek ostatnimi czasy nasza pozaliturgiczna rzeczywistość nie dopisała jakiegoś nowego kontekstu do osłuchanych przez nas fragmentów mateuszowej Ewangelii? Osobiście dostrzegam przynajmniej trzy takie kwestie i każda z nich może sprawić, że święto św. Młodzianków stanie się w naszych sercach czymś dużo bardziej aktualnym niż pozornie nam się wydaje.
Po pierwsze sama liczba owych zamordowanych dzieci – według szacunków badaczy w Betlejem i okolicy - mogło być wtedy maksymalnie 50 chłopców w wieku poniżej dwóch lat, może nawet mniej. Czy jednak to, że rzeź dotyczyła tylko garstki dzieci, ujmuje coś z jej okrucieństwa?
Po drugie Herod dokonał owej rzezi będąc absolutnie przekonany, że ma do tego prawo, bo ówczesnym zwyczajem do władcy należała nie tylko określona granicami królestwa ziemia, ale i wszyscy, którzy ją zamieszkują. A z własnością zrobić można, co się uważa za stosowne i nikomu nic do tego. Niestety egzekwowanie przynależnych nam praw nie zwalnia z moralnej odpowiedzialności za ich skutki, dlatego Herod Wielki nie ma obecnie dobrej prasy.
I rzecz trzecia. Kto wie czy nie najbardziej istotna? Herod dokonał rzezi powodowany emocjami – strachem przed utratą władzy na rzecz nowo narodzonego króla i gniewem na Mędrców, którzy nie poinformowali go o miejscu narodzenia zapowiadanego Mesjasza. Jak zatem widać na tym przykładzie strach i gniew są najgorszymi doradcami, szczególnie gdy od naszej decyzji zależy czyjeś życie lub śmierć. I w sumie można, by w tym miejscu zakończyć analogie pomiędzy wiekiem I a XXI w kontekście naszego stosunku do Niewiniątek, gdyby nie jeszcze jeden szczegół, który w przedziwny wręcz sposób nabrał ostatnio aktualności. Otóż pierwsza pewna wzmianka autora niechrześcijańskiego o rzezi Niewiniątek pochodzi od rzymskiego pisarza Makrobiusza, który pod koniec IV wieku napisał w swoich „Saturnaliach”: „dowiedziawszy się, że pośród małych dzieci, które kazał w Syrii zamordować Herod, znalazł się też synek Heroda, robiąc aluzję do żydowskiego zwyczaju powstrzymywania się od wieprzowiny, powiedział Cezar August: cóż, lepiej być wieprzem Heroda niż jego własnym synem.”
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07