Ewangelia z komentarzem

Ireneusz Krosny

|

GN 13/2016

Ewangelia z komentarzem

Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób:

Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: „Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: „Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili.

A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.

A Jezus rzekł do nich: „Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?”
Odpowiedzieli Mu: „Nie”.

On rzekł do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.

Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: „To jest Pan!” Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę, był bowiem prawie nagi, i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko, tylko około dwustu łokci.

A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: „Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili”. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: „Chodźcie, posilcie się!” Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: „Kto Ty jesteś?”, bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im, podobnie i rybę.

To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.


Czy zdarzyło się kiedyś, żeby ktoś zarzucił sieć na końcu nieudanego dnia i nagle złowił mnóstwo ryb? Pewnie tak. Pewnie nieraz zdarzyło się ludziom doświadczyć podobnych wydarzeń. Oczywiście można powiedzieć „przypadek”. Ot, akurat przepływała ławica. Jednak uczniowie Jezusa będący w łodzi od razu odczytali w tym działanie Boga. Rozpoznali Pana, podpłynęli do Niego i zjedli z Nim kolację. Czyż nie miło byłoby zjeść kolację ze zmartwychwstałym Jezusem? Gdyby jednak założyli, że to przypadek, nie spotkaliby Jezusa. Podobnie jest w naszym życiu. Bóg objawia nam swoje działanie przez zwykłe wydarzenia w życiu. Nagle ktoś zadzwoni, przeczytam gdzieś jakieś słowa, które okażą się ważne, kogoś spotkam, coś pójdzie mi lepiej, niż się spodziewałem, itd. Ci, którzy są Jego uczniami, rozpoznają Jego działanie. Dla reszty to wszystko przypadki i zbiegi okoliczności. Dlatego też uczniowie wieczorem zjedzą kolację w obecności swego Pana, a ateiści będą przy kolacji rozważać, jak to ślepy traf rządzi ich życiem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.