Boski cień Piotra

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 14/2016

Choć to dopiero piąty rozdział Dziejów Apostolskich, jest to już trzecie summarium opisujące życie pierwszych uczniów Chrystusa.

Boski cień Piotra

Znaki i cuda, bycie razem i pewien trwożliwy dystans obcych przy podziwie ludu. Do tego możliwość spotkania ich w krużganku Salomona. To było miejsce na dziedzińcu pogan w jerozolimskiej świątyni. Ów dziedziniec znajdował się za jej pierwszym zewnętrznym murem. Tu mogli wchodzić wszyscy, także poganie – stąd jego nazwa. Wewnątrz znajdował się drugi mur oddzielający dziedziniec Żydów. Przekroczenie go przez pogan groziło karą śmierci. W krużganku Salomona uczniowie Chrystusa nauczali, a towarzyszyły temu znaki i cuda.

Musiały być powszechnie znane i musiało być o nich głośno, skoro do Jerozolimy zaczęli przybywać mieszkańcy sąsiednich miast, zabierając ze sobą chorych i dręczonych przez złe duchy. Musiało też być ich tak wielu, że nie każdy miał szansę osobiście skontaktować się z apostołami, a przede wszystkim z Piotrem. To dlatego „Wynoszono chorych na ulice i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich”. Cień, tak bardzo pożądany w skwarze palestyńskiego dnia, w naturalny sposób staje się symbolem opieki. „Pan cię strzeże, Pan twoim cieniem” – ogłasza starotestamentalny psalmista.

A że cień stale towarzyszy człowiekowi, staje się symbolem bliskości Pana Boga. „Strzeż mnie jak źrenicy oka; w cieniu Twych skrzydeł mnie ukryj” – prosi psalmista, a Sługa Jahwe z Księgi Izajasza wieści o sobie: „[Pan] ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył”. Z kolei znikający cień staje się symbolem kruchości i przemijania. „Niknę jak cień, co się nachyla” – skarży się psalmista, a Bildad, mędrzec, który odwiedził biblijnego Hioba, dopowiada: „Wiek nasz jak cień jest na ziemi”. Ludzie kładący chorych w nadziei na „cień Piotra” już mają jakąś wiarę w moc Pana Boga.

Cud tę wiarę jedynie dopełni. Natomiast sam cud przed wiarą – co pokazują liczne przykłady z historii – nie zawsze nią owocuje. W przypadku niewiernego Tomasza Zmartwychwstały postanowił jednak, by cud wzbudził w nim wiarę. „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” – mówi Chrystus, ale też dopowiada: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.