Wiemy od Clausewitza, że wojna to też polityka, tyle że prowadzona innymi środkami. Widzimy dzisiaj na własne oczy i słyszymy na własne uszy, że polityka może być wojną.
Obejrzałam ten filmik w necie. Utrwalono na nim moment kiedy gubernator stanu Nowy Jork - Andrew Cuomo, członek Partii Demokratycznej, zatwierdza ustawę pozwalającą zabijać nienarodzone dzieci do końca ciąży.
„Lecz kiedy Ojciec rozgniewany siecze, szczęśliwy, kto się do Matki uciecze”. Znamy to? Oczywiście, to fragment jednej ze zwrotek Serdeczniej Matki – tradycyjnej i wielce szacownej pieśni religijnej, którą wielu Polaków wciąż jeszcze chętnie i z nabożeństwem śpiewa. Podobno śpiewamy to, co nam w duszy gra. A co nam gra, gdy rzecz dotyczy takich właśnie treści – surowej ręki Boga, czy sprawiedliwej kary dla grzesznika?
Chyba nie ma człowieka, któremu by się to nie zdarzyło przynajmniej raz w życiu. Powiedział coś lub napisał i został błędnie, opacznie rozumiany przez adresata swojego przekazu.
Zanim podzielę się moimi skojarzeniami podpowiedzianymi mi przez niedzielną Liturgię Słowa przywołam parę zdań O. Ludwika Wiśniewskiego: to nie jest tak, że z jednej strony jest obóz anielski, a z drugiej diabelski. Ja bym apelował do polityków: postawmy kropkę. Nie ma takiej wagi, która by zważyła, kto, ile winien. Jeśli będziemy chcieli się rozliczyć, to się nie rozliczymy, to piekło jeszcze wzrośnie.
Znany – i, dodajmy, prześladowany w PRL-u satyryk, Janusz Szpotański we „Fragmentach nienapisanej biografii” zapisał co następuje: „jak powszechnie wiadomo (choć zupełnie nie wiadomo dlaczego)?”. Tyle. „Jak powszechnie wiadomo (choć zupełnie nie wiadomo dlaczego)?”…
Ostatnio zawiesił mi się telefon. Nieostrożnie dotknęłam ekranu i bez własnej woli przypadkowo wybrałam jakiś numer.
Bywają różne – małe i duże, mniej lub bardziej dotkliwe. Czasami pojawiają się często i mijają szybko, czasami jednak przypominają prawdziwe trzęsienie ziemi i pozostawiają w nas trwały ślad. Kryzysy. Wszyscy je miewamy. W istocie nie chodzi bowiem o to, aby nie nadchodziły, ale o to, abyśmy je dobrze przeżyli.
Miliony, a może nawet miliardy ludzi narzekają każdego dnia na rządzących. Zarówno na tych z samych szczytów władzy, jak i tych, którzy zajmują się rządzeniem na najrozmaitszych szczeblach.
Od kilku dni chodzą za mną trochę natrętne myśli sprowokowane bestialskim zabójstwem śp. Pawła Adamowicza. Dzielę się nimi już po pogrzebie, żeby z jednej strony nie wpisywać się w chór komentarzy, a z drugiej z potrzeby refleksji nieco głębszej niż tylko chwilowo około pogrzebowej. Prosząc o wysłuchanie tego felietonu, proszę też o wyrozumiałość, jeśli moje myśli kogoś urażą, czy uzna je za nieuprawnione i zbyt daleko idące.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07