Ktoś niedawno w mojej obecności mocno utyskiwał na zbytnią szczegółowość przepisów. „Ludzie mają swój rozum i wystarczy, żeby się nim kierowali.
Pozwólcie Państwo, że przywołam dziś fragment łukaszowej Ewangelii, który towarzyszył liturgii w jedną z ostatnich niedziel. A mam na myśli ten z Zacheuszem w roli głównej.
Witold Gombrowicz, gdyby żył, zacząłby pewnie tak: Monika Gnieciak dostarczyła mi wielkodusznie…
Dzieci nie są naszą własnością. Jako rodzice odpowiadamy za ich rozwój i mamy dać im wszystko to, co pozwoli rozwinąć ich osobowy potencjał, dorosnąć, usamodzielnić się i następnie twórczo eksploatować świat.
Mam znajomego, który różni się od wielu innych tym, że z ogromną uwagą ogląda reklamy, zwłaszcza te w telewizji i w internecie. Gdy go przed laty na tym zajęciu nakryłem, najpierw próbował sprawę przykryć żartami.
Szanowni Państwo i mili słuchacze. Od jakiegoś czasu coraz częściej zauważam, że naszymi reakcjami, zachowaniami i decyzjami rządzi pochopność, pośpieszność, a co za tym iść musi też nierozważność, nawet nieprzemyślaność.
Co za dużo to niezdrowo… Tak, to prawda, brzmi to bardzo ogólnie. Ale przecież w wielu przypadkach sprawdza się doskonale.
Józef Maria Ruszar, szef Instytutu Literatury, w wydawanym przez siebie piśmie „Nowy napis” wprowadził praktykę, żeby prezentowani tam twórcy wypowiadali się w kwestii własnej sztuki poetyckiej.
Uroczystość Wszystkich Świętych, to dzień gdy Niebo jest jakby na wyciągnięcie ręki. Z taką świadomością powinniśmy przeżywać ten czas podarowany nam przez tradycję i liturgię Kościoła. W rzeczywistości jednak chyba wciąż za bardzo przywiązani jesteśmy do ziemi.
To jeszcze nie jest pandemia, ale zjawisko zaczyna przyjmować niepokojące rozmiary. Ktoś mógłby wzruszyć ramionami, że nie ma się czym przejmować, bo przecież ofiary żyją. W tym właśnie rzecz. Żyją, chociaż przeżyli własną śmierć. A właściwie medialne doniesienia o własnej śmierci.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07