Podejrzany o podpalenie domu poczytalny
W wyniku pożaru zginęło 5 osób HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość

Podejrzany o podpalenie domu poczytalny

Komentarzy: 1

jj /PAP

publikacja 02.01.2015 11:48

Biegli, po przeprowadzonej obserwacji psychiatrycznej, orzekli, że Dariusz P. , podejrzany o podpalenie swojego domu w Jastrzębiu Zdroju w maju 2013 r. i zabicie tym samym żony i czworga dzieci jest, i w chwili przestępstwa był, poczytalny.

Może odpowiadać karnie, grozi mu dożywocie. Akt oskarżenia do sądu powinien trafić w marcu.

Obserwacja, którą przeprowadzono w Szpitalu Psychiatrycznym przy Areszcie Śledczym we Wrocławiu, rozpoczęła się we wrześniu, a zakończyła pod koniec października 2014 r. Do gliwickiej prokuratury trafił dokument liczący ok. 100 stron. Zawiera on opinię zespołu psychiatrów i psychologa.

Rodzina ofiar pożaru ze spokojem przyjęła informację, że prokurator będzie przygotowywał akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi P., i chce poznać całą prawdę o okolicznościach tej tragedii - oświadczył jej pełnomocnik, Bartosz Sapota. Najstarszy syn podejrzanego, który ocalał z pożaru, jest pod opieką najbliższych; jego opiekunami prawnymi zostali dziadkowie.

Dariusz P. został zatrzymany i aresztowany pod koniec marca 2014 r. Gliwicka prokuratura zarzuciła mu zabójstwo pięciu osób, a także usiłowanie zabójstwa szóstej, syna, który ocalał z pożaru. Motywem miała być chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia.

Prokuratura nie ma wątpliwości, że to Dariusz P. podłożył ogień w domu, w którym spała jego żona i dzieci.

Jednym z dowodów jest opinia biegłego z zakresu pożarnictwa jednoznacznie wskazująca na podpalenie. Ogień podłożono w domu w sześciu miejscach. Żaluzje były zamknięte i zablokowane w taki sposób, by nie można ich było otworzyć. W domu nie było śladów włamania. Z innej opinii biegłych, którzy badali logowania telefonu podejrzanego, wynika, że P. - wbrew swym twierdzeniom - w czasie pożaru był w pobliżu domu.

Podejrzany podczas śledztwa przyznał, że sam wysyłał sobie SMS-y z pogróżkami, aby skierować śledztwo na fałszywe tory. Znaleziono przy nim telefon, z którego wysyłano te wiadomości. Przyznanie się do utrudniania śledztwa nie oznacza, że podejrzany potwierdził pozostałe poważniejsze zarzuty. Konsekwentnie twierdził, że to nie on zabił swoją rodzinę.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.