On przywrócił mi wzrok
Podczas oczekiwania na wykonanie wyroku śmierci ks. Franciszek Blachnicki (w środku) przeżył najważniejszy moment swojego życia, który zaowocował głębokim nawróceniem Reprodukcja Agnieszka Gieroba /Foto Gość

On przywrócił mi wzrok

Komentarzy: 2

Red.

GOSC.PL

publikacja 20.04.2019 10:11

Poczuł, jakby ktoś zapalił żarówkę i nagle rozbłysło światło. Zaczął chodzić po więziennej celi od ściany do ściany i powtarzać: "Wierzę, wierzę, wierzę!".

Nie chodził po omacku. Światło wiary, które Bóg zapalił w jego duszy w momencie nawrócenia w katowickim więzieniu, podczas oczekiwania na wykonanie wyroku śmierci, nie zgasło aż do śmierci. Wszystko, co miało miejsce w jego życiu do tego momentu, ks. Franciszek nazwał: "druzgotaniem bożków". Wszystko potem: objawieniem miłości, przywróceniem sensu życia. "Od tej chwili, kiedy On przywrócił mi wzrok, nigdy nie było dla mnie problemu wiary" - napisał po latach.

Pod koniec życia, w swoim duchowym testamencie, nazwał ten dzień (17 czerwca 1942) "dniem swoich narodzin", w którym otrzymał dar wiary nadprzyrodzonej, "jako zupełnie nowe, nie ludzką mocą zapalone światło, które świeci nawet wtedy, gdy nie pada jeszcze na żaden przedmiot i trwa cicho, nieporuszenie jak gwiazda, świecąc w ciemnościach i sama będąc ciemnością" (Testament, 17 czerwca 1986). Ta rzeczywistość wiary definiowała całe przyszłe życie ks. Blachnickiego i wyznaczała wszystkie jego drogi, wszystkie podejmowane decyzje. Fenomen wiary konsekwentnej, która już do końca życia pozostała niewzruszona.

"Nagle ktoś zapalił światło" - Marcin Jakimowicz o proroku XX wieku słudze Bożym ks. Franciszku Blachnickim w najnowszym numerze "Gościa Niedzielnego".

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.