Św. Joanna d'Arc
Św. Joanna d'Arc brewiarz.pl

Św. Joanna d'Arc

Brak komentarzy: 0

publikacja 30.05.2019 08:30

18 kwietnia 1909 roku w bazylice św. Piotra w Rzymie papież, św. Pius X, dokonał uroczystej beatyfikacji dzisiejszej patronki. W bulli beatyfikacyjnej nazwał jej życie wprost: "jednym cudem". I doprawdy trudno się z tą opinią nie zgodzić.

18 kwietnia 1909 roku w bazylice św. Piotra w Rzymie papież, św. Pius X, dokonał uroczystej beatyfikacji dzisiejszej patronki. W bulli beatyfikacyjnej nazwał jej życie wprost: "jednym cudem". I doprawdy trudno się z tą opinią nie zgodzić. Ba, można zaryzykować tezę, że owo określenie jest nawet zbyt oszczędne, w stosunku do tego, co się właściwie wydarzyło. A co się wydarzyło? Jeden wielki cud. Oto w roku 1411 lub 1412 przychodzi na świat w Lotaryngii w rodzinie ubogich wieśniaków dziewczynka. Nie zostaje posłana do szkoły - bo i za co? - nie potrafi pisać i czytać. Jednak, gdy kończy 13 rok życia, doświadcza czegoś niezwykłego. Zaczyna słyszeć "nadprzyrodzone głosy", ma też wizje, w których pojawiają się św. Michał Archanioł, św. Katarzyna męczennica i św. Małgorzata męczennica. Po co ją nawiedzają? Czy nasza patronka jest  wyjątkowo religijna lub pragnie zostać zakonnicą? Nie. Jest natomiast na pewno nadzwyczaj wyczulona na ludzką krzywdę, a tej w XV-wiecznej Francji nie brakuje. Kraj okupują Anglicy, a cierpią przede wszystkim ci, którzy nic nie znaczą w społecznej hierarchii, czyli mieszkańcy wsi. Gdy bohaterka naszej dzisiejszej historii osiąga wiek 17 lat decyduje się pójść za nakazami, które otrzymuje w wizjach. I tu zaczyna się coś niesłychanego – idzie do swojego wuja i oznajmia mu, że   jest wolą Bożą, by to ona właśnie stanęła na czele narodu i wyzwoliła Francję. A wuj zamiast ją wyśmiać, przyjmuje jej słowa na wiarę i udaje się z nią do komendanta pobliskiego garnizonu. Dowódca – co zrozumiałe - nie chce słyszeć o tym pomyśle, ale okoliczni mieszkańcy kupują dziewczynie męską zbroję, oręż i konia. Pod presją ludzi komendant pozwala jej w końcu razem ze swoim oddziałem udać się na dwór księcia Karola VII, który wówczas przebywał akurat w okolicy. I co się dzieje dalej? Otóż książę oczywiście poddaje w wątpliwość całą tę gadaninę o Bożej Woli i namaszczonej na wyzwolicielkę Francji wieśniaczce. Ponieważ jednak wieśniaczka rozpoznaje go pomimo przebrania i prorokuje mu objęcie tronu, przyszły władca zarządza badanie prawdziwości objawień, których doświadcza owa dziewczyna. Zebrana komisja duchownych orzeka, że nie ma tutaj mowy o żadnej herezji. Jest za to tragiczna sytuacja na froncie. Tragiczna tak bardzo, że w akcie desperacji, 18-letnia wizjonerka dostaje nową zbroję, sztandar z wezwaniem "Jezus i Maryja" i pozwolenie, by z kilkutysięcznym oddziałem wojska ruszyć wprost na ostatnią obleganą właśnie przez nieprzyjaciela twierdzę - Orlean. I tak oto w maju 1429 roku dochodzi do bitwy o miasto, bitwy w czasie której nasza bohaterska dziewczyna z szaleńczą brawurą zagrzewa swoich rodaków do walki. Czyni to tak skutecznie, że choć trudno w to uwierzyć, ale Anglicy w zaledwie jeden tydzień opuszczają całą dolinę Loary, dziewczyna w zbroi staje się narodową bohaterką, a książę Karol VII koronuje się na króla Francji. Cudowny sukces? Tak, ale zakończony męczeńską śmiercią dzisiejszej patronki. Pojmana w czasie jednej z potyczek, trafia w ręce Anglików, którzy wytaczają jej proces o czary i palą na stosie 30 maja 1431 roku. Umiera mając 20 lat, ale jest odtąd na ustach wszystkich. Kto taki? Święta Joanna d'Arc, Dziewica Orleańska. 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.