Zabijali, gdy zachodziło słońce…
"Na skutek ciągłej, męczącej musztry, zimna, złego wyżywienia wielu zaczęło chorować i umierać. Chorowali przeważnie na krwawą biegunkę. Najwięcej więźniów z mojej grupy zmarło właśnie w pierwszych dwóch tygodniach pobytu w kwarantannie. Bito nas na każdym kroku" - wspominał ks. Józef Bystroń, więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof.