Na pierwszy rzut oka życie dzisiejszej patronki wyglądało tak: urodziła się bardzo religijnej rodzinie; gdy poczuła powołanie do życia zakonnego wstąpiła do kamedulskiego klasztoru św. Łucji we włoskim Bagno di Romagna; zmarła 16 stycznia 1105 roku w opinii świętości.
Zacznijmy od fragmentu Ewangelii wg św. Łukasza. Oto w 14 rozdziale tejże czytamy : „Któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie?
Często nasz horyzont poznawczy jest mocno ograniczony. Interesuje nas tylko to, co tu i teraz. Bez potrzeby nie wybiegamy myślą gdzieś dalej, niż nasze własne podwórko
Jeżeli macie państwo jakiekolwiek wątpliwości, że to, co czytamy, może mieć wpływ na całe nasze życie, to dzisiejszy patron wszystkie je rozwiewa.
O czym tu mówić? Wszak cały żywot wspominanej dzisiaj patronki zamknięty jest raptem w kilku zdaniach zapisanych w biografii Vita Epiphanii czyli życie św. Epifaniusza
Jest XII wiek we Francji. Wiek pełen niepokojów. Wiek, w którym przypadają częściej niż zwykle lata głodu, w którym pogłębia się przepaść pomiędzy biednymi chłopami i mieszczanami, a bogatym rycerstwem i duchowieństwem, w którym wędrowni kaznodzieje nawołują do radykalnego ubóstwa.
Dzisiejsza patronka jest na miarę naszych czasów. Nie znaczy to jednak, że jest postacią z XX wieku. Gdyby patrzeć na nią przez pryzmat roku urodzenia, to raczej bliżej by jej było do naszych pra-, pra-, prababć.
Z czym kojarzy się nam zwykle śmierć? Z poczuciem straty? Z doświadczeniem bólu? Z czymś nieludzko nieuchronnym?
Czy to, co czytamy w Piśmie Świętym, należy rozumieć dosłownie?
Wraz z nowym rokiem w naszych sercach pojawia się nadzieja. Nadzieja ta przybiera często postać planów, które postaramy się w nadchodzących 12 miesiącach zrealizować.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07