Kto nie zna św. Tomasza Apostoła, czasem nieco mylnie zwanego też Niewiernym. Jest tak znany, że jego wspomnienie ma rangę święta. A kto z państwa słyszał o Rajmundzie z Tuluzy precyzyjniej, żeby nie mylić go z władcami owego hrabstwa, zwanym św. Rajmundem Gayrard [gerar]?
Posługę kapłańską można pełnić na wiele różnych sposobów i z tysiąca najróżniejszych pobudek. Ale doprawdy rzadko się zdarza, żeby ktoś stał się kapłanem niejako wbrew swym planom, a mimo tej wewnętrznej przeszkody stał się pozytywnym, a nawet pożądanym, przykładem dla innych.
Mieć pieniądze, mieć żonę i dwoje dzieci, chłopca i dziewczynkę, być człowiekiem światowym, nie doświadczać większych problemów, no i mieszkać na Majorce. A wszystko przed 30-tką. Czy to nie jest szczyt szczęścia i życiowej stabilizacji?
Dzisiaj uroczyście wspominani są prawdziwi giganci. Filary Kościoła, o których życiu, świadectwie i tekstach napisano miliony stron mądrych książek. Jakakolwiek próba zamknięcia ich w 3 minutach naszej audycji jest więc z góry skazana na niepowodzenie.
Patron, którego mam na myśli, może nam bowiem pokazać świętego uwikłanego. Uwikłanego w relacje rodzinne, w sieć oczekiwań najbliższego otoczenia, a w końcu w niejednoznaczne układy polityczne. Kto z nas nie doświadcza podobnych pokus? Kto nie rozważa wyboru mniejszego zła? Ale nawet jeżeli nikt z państwa nie przytaknął przed chwilą odruchowo głową, potwierdzając moje przypuszczenia, to i tak warto poznać św. Pawła I, papieża.
Dobrze jest trzymać swoje nerwy na wodzy. Wie o tym każdy, kto nie mieszka na bezludnej wyspie. Kiedy bowiem dajemy upust swoim negatywnym emocjom w sposób niekontrolowany, zwykle nakręcamy spiralę przemocy. Zarówno w swojej własnej głowie, jak i w głowach oraz sercach tych, których pochłonęło tsunami naszej złości. Jednak nawet z takich zgliszcz Bóg potrafi wyprowadzać dobro, byleśmy tylko zechcieli Go nie skreślać, ani tym bardziej nie wyręczać w wymierzaniu sprawiedliwości.
Nie wiem jak państwo, ale ja odnoszę wrażenie, że ostatnio na nic nie mamy czasu. I z roku na rok jest coraz gorzej. Czyli szybciej. Gdyby jakoś obrazowo opisać to zjawisko, można by powiedzieć, że gnamy na łeb na szyję starając się nie wypaść z peletonu życia.
Adam Mickiewicz wzorował na niej Aldonę z "Konrada Wallenroda", tę zamurowaną na zamku w Malborku. Życie dzisiejszej patronki literacko przetworzył także Günter Grass w swojej powieści „Turbot”. Ale jej sylwetka inspiruje nie tylko artystów.
Dzisiejszy patron wcale nie jest gigantem. Ani wzrostu wielkiego, ani końskiego zdrowia. Przez całe życie zmagał się zresztą z chorobą kręgosłupa. Nie jest w jego przypadku też tak, że z powodu fizycznych warunków oddał się pracy naukowej i to tutaj dokonał wiekopomnego dzieła.
Dzisiejszy patron to postać ze wszech miar wielkoformatowa. I nie chodzi tylko o to, że pochodząca z możnego rodu patrycjuszowskiego i to w czasach, gdy Cesarstwo Rzymskie wciąż jeszcze miało coś do powiedzenia w Europie.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07