107,6 FM

To nie gwoździe Cię przybiły

Byłeś? Przejdź ją raz jeszcze raz. Może coś innego cię poruszy. Nie byłeś? Wybierz się więc w podróż do własnego wnętrza. Publikujemy pełne rozważania z tegorocznej Akademickiej Drogi Krzyżowej ulicami Wrocławia. Warto w Wielki Piątek wziąć swój krzyż raz jeszcze.

Stacja III: Pan Jezus upada po raz pierwszy

Nawet dla rosłego, zdrowego mężczyzny ta 50-kilogramowa belka stanowi poważne wyzwanie. Pokryte ranami ciało nie ma z nią szans. I jeszcze to poniżenie, dźwiganie narzędzia własnej egzekucji na oczach gawiedzi  – ono także przygniata. Cierpienie nie uszlachetnia. Ono upadla człowieka.

Człowiek nie był stworzony do cierpienia i dlatego każde cierpienie jest w jakiś sposób nieludzkie. To ta przedhistoryczna katastrofa zerwania przez ludzi więzi z Bogiem złamała pierwotną harmonię i wniosła do ludzkiego świata samotność oraz cierpienie. A w świecie, w którym osłabła więź z Bogiem, zaczęły się liczyć siła oraz bogactwo, pozycja oraz kariera, umiejętności przebicia się i liczba posiadanych talentów, a także młodość i uroda. Przestali się liczyć słabi, mniej zdolni i mniej urodziwi, ubodzy oraz bezradni. Dlatego upadek człowieka jest zarazem jego degradacją, wpisaniem w grono przegranych, poniżeniem, przed którym za wszelką cenę usiłujemy się bronić. To dlatego tyle energii poświęcamy, by udawać, że zawsze jesteśmy wygrani. Osamotnieni – udajemy radosnych i towarzyskich, niepewni – udajemy odważnych i silnych, zagubieni – wszystkowiedzących, trwożący się o przyszłość – pewnych swojego sukcesu.

Taka jest prawda. Cierpienie nie uszlachetnia. Ono upadla człowieka. I jedynym ratunkiem jest Chrystus. Dopiero złączenie swoich upadków z Jego upadkiem otwiera nas na miłość. Jest to miłość Zbawiciela przygniecionego belką krzyża. To jest miłość, która nie segreguje wedle kryteriów bogactwa oraz potęgi, nie tworzy gett dla zwycięzców. Jest miłością miłosierną – przygarniającą wszystkich, ale szczególnie pochylającą się nad tymi, których świat nazywa „losers”, pokonanymi, bezradnymi, niepewnymi przyszłości.

Panie Jezu, daj mi łaskę oraz siłę, bym potrafił się zmierzyć z tą częścią prawdy o mnie, która mówi o mej bezradności, niepewności, moim zagubieniu, oraz żebym wyzwalał się z lęku, że inni ludzie je dostrzegą. Spraw, bym podnosząc się z kolejnego upadku, nie powtarzał, że „już nigdy, przenigdy nie upadnę”, lecz, jednocząc się z Tobą, przyjął moją bezradność i słabość, a dzięki temu umiał też przyjąć do mego serca ludzi zagubionych, poranionych i bezbronnych.

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama