107,6 FM

Kinowa reforma kościoła

Czy po filmie „Drogówka” wprowadzono np. reformy, które pozytywnie wpłynęły na zachowanie polskich policjantów?

Film „Kler” doczekał się nie tylko licznych recenzji. Okazuje się, że obraz ten wiąże się z pojawieniem się niespotykanej dotąd ideologii.

Po pierwsze twierdzi się, że produkcja ta przedstawia prawdę o polskim kościele katolickim. Po drugie ma to być film, który wzbudzi w społeczeństwie dyskusję i debatę oraz zachęci do zmiany. Ma on doprowadzić do modyfikacji postaw. Po trzecie „adwokaci” tego filmy twierdza, że wypowiadać się na jego tematy można jedynie w momencie, gdy obejrzy się go od deski do deski. Ale co mi da „lektura” tego filmu?

Od dawna było wiadomo, że produkcja ta będzie szokować? Wojciech Smarzowski zarzeka się, że chce po nim społecznej debaty. Dojść wręcz można do wniosku, że ma on pozytywną intencję reformy kościoła. Ale po co go chce reformować, skoro w mediach przedstawia się jako ateista? Jeśli ponadto twórcy tej produkcji chcą zmienić kościół to może warto by w najbliższym czasie udali się do Watykanu, gdzie biskupi będą gremialnie dyskutować o zmianach w kościele.

„Kler” już na poziomie zwiastuna ma szokować. Antyklerykałowie oraz dalecy od kościoła reformatorzy urastają nagle do rangi ekspertów od katolicyzmu. Prawda jest jednak taka, że w zapowiedziach nic nowego nie pokazano. Księża są oskarżani o pedofilię, czasem mają kochanki, a niektórzy hierarchowie lubują się w markowych autach, wsparci przez proboszczów, którzy zakochali się w banknotach. Tak było, jest i - kto wie - może nadal będzie. Czytając komentarze, a przede wszystkim słuchając wypowiedzi np. Janusza Gajosa dojść można do wniosku, że omawiany film ma być ważnym elementem debaty. Ale przecież ona trwa od lat, a jej uczestnikami są nie tylko konserwatywni biskupi, jak Marek Jędraszewski, ale równie hierarchowie liberalni, jak Tadeusz Pieronek. Poza tym chcąc podjąć uczciwą dyskusję musimy mieć obiektywny materiał. Trudno za taki uznać produkcję, która opiera się na cechach takich, jak chciwość i żądza władzy. Oczywiście można powiedzieć, że tak jest. Jasne, ale jest też drugie, znacznie częstsze, prawdziwe oblicze kościoła, który nie zbiera forsy, ale służy. Czy twórcy filmu byli np. w Domach Pomocy Społecznej dla osób niepełnosprawnych prowadzonych przez dziesiątki, jeśli nie setki polskich zakonnic? Promowanie debaty wymaga „badawczej” uczciwości.

Dyskusja dotycząca błędów kościoła trwa od lat. Nie są to błędy o wyłącznie takim formacie, jak chce je przedstawiać Wojciech Smarzowski. Od pewnego czasu powtarzam, że to osoby zaangażowane w kościół, będące blisko niego są w stanie poznać wady kleru. Abp Grzegorz Ryś zwracał ostatnio nam w Łodzi uwagę, że największym dla niego szokiem było, gdy pierwszy raz ksiądz podał mu rękę. Niby drobiazg, ale ja znam księdza, który nie podał ręki dziecku, tylko dlatego, że jego tata był eks-księdzem. Jednostronna prezentacja błędów określonej instytucji nie wpływa jednak na zmianę postaw osób w niej pracujących. Czy policjanci po filmie „Drogówka” doszli nagle do wniosku, że trzeba coś zmienić w swoim życiu? Czy po „Botoksie” Patryka Vegi nagle medycy zaczęli stwierdzać „Oj jak błądziliśmy!!!”.

Zapewne „Kler” wzbudzi zainteresowanie publiczności. Bojkot sensu nie ma, to w zasadzie tylko dodatkowa reklama. Po co jednak iść do kina? Czy po obejrzeniu tego filmu ktokolwiek pomyśli: „Rany, warto coś zmienić, warto coś naprawić i się zaangażować!” Czy twórcy filmu mają może jakieś recepty dla księży. Reżyser filmu stwierdził, że ma nadzieję, że młodzi księża zrozumieją błędy instytucji, w której żyją. Ale właśnie ci księża znają znacznie lepiej funkcjonowanie hierarchii, która czasem błędy, jak każdy popełnia. Mówi się, że od księży wymagać trzeba więcej. Ale dlaczego wniosek ten formują ludzie, którzy w owym kościele nie funkcjonują?

Nie wiem czy film ten obejrzę. Nie wiem, co ma mi dać, co pokaże, czego nie widziałem wcześniej? Wiem jednak, że jako członek kościoła mam do pewnej rzeczy prawo. Proszę, by krytycy kościoła, którego jestem częścią, wskazali alternatywę, konkretną alternatywę, która naprawi to co według nich jest od lat popsute.

Błażej Kmieciak

Doktor nauk społecznych, absolwent Instytutu Socjologii KUL oraz Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej UKSW, prowadzi blog na stronie gosc.pl

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama