107,6 FM

Św. Edwin

Wydaje się, że dzisiejszy patron, św. Edwin władca Northumbrii, jest co najmniej niedzisiejszy. I w sumie trudno się z tym nie zgodzić, skoro żył niemal 1500 lat temu, a po jego królestwie nie ma już dzisiaj śladu innego niż archeologiczny. Zanim jednak ponownie odeślemy go w niepamięć, spróbujmy mimo wszystko zobaczyć, czy jego żywot nie skrywa przed nami jakiejś ponadczasowej nauki.

Św. Edwin   Św. Edwin brewiarz.pl Wydaje się, że dzisiejszy patron, św. Edwin władca Northumbrii, jest co najmniej niedzisiejszy. I w sumie trudno się z tym nie zgodzić, skoro żył niemal 1500 lat temu, a po jego królestwie nie ma już dzisiaj śladu innego niż archeologiczny. Zanim jednak ponownie odeślemy go w niepamięć, spróbujmy mimo wszystko zobaczyć, czy jego żywot nie skrywa przed nami jakiejś ponadczasowej nauki. Edwin urodził się w drugiej połowie VI wieku, ale choć pochodził z królewskiego rodu młodość spędził na wygnaniu. Nie powinno to jednak nikogo dziwić biorąc pod uwagę, że w owym czasie Anglia była zbiorem licznych i zwalczających się nawzajem maleńkich księstw i królestw. Nie jest też ani trochę zaskakujące i to, że władca Northumbrii, gdy już odzyskał tron to w celu umocnienia swojej pozycji, wziął za żonę córkę króla Kentu, św. Etelburgę. Dla dzisiejszego patrona nie jest to pierwsze małżeństwo, dlatego oczekuje przybycia małżonki na swój dwór ze spokojem. Wie o tym, że wyznaje ona wiarę w innego Boga, ale nie przywiązuje do tego wagi – w końcu w tym związku nie chodzi o nic innego, jak o politykę – dlatego zgadza się na ową żoniną fanaberię. Gdyby wiedział, jak bardzo odmieni ona wkrótce jego życie,  doprowadzając do męczeńskiej śmierci, być może dwa razy by się zastanowił i z ożenku zrezygnował. No ale wtedy nie wspominałby go dzisiaj Kościół powszechny, tylko co najwyżej jakiś historyk wszesnośredniowiecznych dziejów Anglii i to, w pisanej nudnym językiem, naukowej pracy. Nie byłoby też opowieści o królu, który tak przejął się tym, co usłyszał o Chrystusie od swojej świętej małżonki, że zapragnął uczynić z Northumbrii prawdziwie chrześcijańskie królestwo. Nie byłoby niezwykłego przyjęcia chrztu przez władcę, możnych i lud w samą Wielkanoc 627 roku, i to przyjęcia w tak wielkiej liczbie, że trzeba było tego sakramentu udzielać w aż dwóch rzekach płynących w pobliżu rezydencji królewskiej. Co więcej, gdyby nie doszło do przyjęcia Dobrej Nowiny z ust królowej św. Etelburgii, nie mielibyśmy w Northumbrii prawdziwej rewolucji misyjnej, którą całym sercem wspierał św. Edwin. Mówię rewolucji, bo w jego królestwie kościoły i kaplice w przeciągu zaledwie 5 lat zaczęły wyrastać dosłownie jak grzyby po deszczu. Rzecz była tak spektakularna, że papież Honoriusz I zaczął nawet całkiem na poważnie myśleć o założeniu stałej hierarchii kościelnej w środkowej Anglii. Jeżeli nie doszło do tego już w pierwszej połowie VII wieku, to tylko dlatego, że  w bitwie pod Hartfield św. Edwin zginął na polu walki, a jego królestwo, za cichym przyzwoleniem niektórych możnowładców, zostało zalane przez hordy pogańskich mieszkańców Walii. Są tacy, którzy zobaczą w tym oczywiście opłakane konsekwencje brania sobie za żonę chrześcijanki. Ale są i tacy – i jest ich więcej – którzy potraktują to jako śmierć w obronie chrześcijaństwa, a św. Edwina czcić będą odtąd  jako męczennika. Czy wiecie państwo kiedy miała miejsce śmierć dzisiejszego patrona? Było to 12 października 632 roku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama