107,6 FM

Górale sprzeciwiają się oskarżeniom o współpracę ks. Józefa Tischnera z SB

Oświadczenie w tej sprawie wydał Związek Podhalan.

"Nic nie wiadomo o współpracy Tischnera z SB w tym charakterze. W październiku 1988 r. zarejestrowano go dla odmiany jako konsultanta. Zachowały się jedynie te zapisy ewidencyjne" - zaznacza M. Gawlikowski. "Jeśli ktoś chce na tej podstawie twierdzić, że ks. Tischner donosił, to proszę bardzo, żeby to samo napisał o śp. Marii Kaczyńskiej, również zarejestrowanej jako Kontakt Operacyjny. Jej papiery również się nie zachowały. Dowody są równie mocne w obu przypadkach" - podkreśla.

Przypomina również, że o sprawie rejestracji ks. Tischnera mówiło się już w 2007 roku. "Jak rozumiem, przez tuzin lat nie udało się znaleźć żadnego dowodu współpracy. Dla mnie to kończy temat” - przekonuje M. Gawlikowski.

Wspomina także, że wiele słyszał o kontaktach kapłana z SB - np. anegdoty o spotkaniach w Urzędzie Wyznań. Józef Biel z krakowskiej bezpieki udawał urzędnika UdsW, a ks. Tischner długo udawał, że nie wie, iż to ubek. Toczyli oni ze sobą spory na tematy religii, wiary, doktryny Kościoła. "Po co te gry, spotkania, rozmowy? Podejrzewam, że trochę z ciekawości, trochę dla nawracania, a przede wszystkim chodziło o to, żeby dostać paszport. Nie wierzę jednak, że te kontakty przekroczyły granice przyzwoitości" - pisze M. Gawlikowski.

Sprawę oskarżeń komentuje też Andrzej Grajewski, historyk i politolog, były przewodniczący Kolegium IPN, zastępca redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego".

Jak mówi, istotne jest, jaką formę miały kontakty ks. Tischnera z SB. Osoby zarejestrowane jako kontakty operacyjne (a tym bardziej jako kandydaci) nie musiały mieć świadomości, że rozmawiają z funkcjonariuszem czy funkcjonariuszami komunistycznych służb specjalnych. Zdaniem A. Grajewskiego, bardziej skomplikowana jest sprawa zarejestrowania ks. Tischnera jako konsultanta. Status ten wskazuje bowiem, że występująca w tym charakterze osoba raczej była świadoma, z kim rozmawia. Trudno też sobie wyobrazić, aby funkcjonariusz ryzykował fikcyjną rejestrację w tej kategorii jednego z najbardziej znanych wówczas w Polsce księży. Jednak wachlarz możliwości interpretacyjnych tego, na czym w rzeczywistości polegały te kontakty, jest szeroki. - Nie da się tego ocenić bez znajomości szerszego kontekstu tych wydarzeń - przekonuje A. Grajewski.

Przeczytaj także:

Ks. prof. Józef Tischner był zarejestrowany jako kontakt operacyjny i konsultant komunistycznego MSW. Czy to go obciąża?

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama