Bł. Urbana V

Bł. Urbana V

Brak komentarzy: 0

publikacja 19.12.2019 08:30

Prowizorka ma naprawdę długie życie. Niby robimy coś na pół gwizdka z założeniem, że to tylko tak na chwilę, na momencik, że jak tylko sprawy się ułożą, to się za to weźmiemy i zrobimy tak jak należy.

Prowizorka ma naprawdę długie życie. Niby robimy coś na pół gwizdka z założeniem, że to tylko tak na chwilę, na momencik, że jak tylko sprawy się ułożą, to się za to weźmiemy i zrobimy tak jak należy. I co? I mijają lata, a prowizorka jak stała, tak stoi. Już jej nawet nie zauważamy, już się do niej przyzwyczailiśmy, już nas oswoiła. A przecież na początku, plany były zupełnie inne... Wspominam tutaj o tej niezwykłej trwałości półśrodków i naszej zgodzie na bylejakość nieprzypadkowo – wszystkiemu winien oczywiście nasz dzisiejszy patron. A właściwie to jego poprzednicy na Stolicy Piotrowej. Bo to oni, jak na przykład papież Klemens V, wcześniejszy arcybiskup Bordeaux, zamiast rozwiązać zaistniały w Państwie Kościelnym problem, poszli na łatwiznę i w roku 1309 przenieśli swoją siedzibę do Awinionu we Francji. Początkowo ten pomysł był nawet dobry – Awinion w tamtym czasie był dużo bezpieczniejszym miejscem od Rzymu i południa Włoch, które wstrząsane były antyfeudalnymi zamieszkami. Jednak cena tego świętego spokoju okazała się po latach dość wysoka. I Klemens V, i każdy jego kolejny następca, stali się całkowicie zależni od władców Francji, a opustoszały Rzym z roku na rok był coraz bardziej wymownym znakiem upadku Kościoła. Zmianę miał przynieść dopiero on - dzisiejszy patron - francuski możnowładca, który wybrał habit benedyktyński zamiast świeckiej władzy. Był świetnie wykształcony i ustosunkowany na papieskim dworze, nic więc dziwnego, że 28 września 1362 roku  został w Awinionie wybrany na następcę św. Piotra. Jako zwierzchnik Kościoła postawił sobie dwa wielkie cele: urządzić krucjatę przeciwko Turkom i zawrzeć unię z Kościołem Wschodnim. I doprawdy mocno się trudził, by oba te cele osiągnąć i przez to zapisać się w historii. Jakże byłby więc zaskoczony, że swoje wyniesienie do chwały ołtarzy i życzliwą pamięć potomnych zawdzięczał będzie temu, co z jego perspektywy znaczyło dużo mniej. Oto pod wpływem dwóch  świętych kobiet - Katarzyny Sieneńskiej i Brygidy, która miała nawet w imieniu Chrystusa grozić papieżowi rychłą śmiercią, jeśli tego nie uczyni – przeniósł dwór papieski na powrót do Rzymu. Miało to miejsce 16 października 1367 roku i wywołało falę oburzenia, tak francuskich kardynałów, jak i włoskich arystokratów. Owo przerwanie trwającej 58 lat prowizorki, nazywanej po prostu „niewolą awiniońską”, doprowadziło oczywiście do rozruchów i wygnania papieża z Wiecznego Miasta, ale... no właśnie. Choć nasz dzisiejszy patron, człowiek żyjący  w odróżnieniu od swego dworu skromnie i pobożnie, wrócił do Awinionu, to dla wszystkich stało się jasne, że powrót papieży do Rzymu na stałe, to tylko kwestia czasu. Dokonał go następca dzisiejszego patrona, papież Grzegorz XI, w roku 1377, to jest siedem lat po śmierci kogo? Dzisiejszego patrona, bł.    Urbana V, który miał odwagę powiedzieć „stop!” prowizorce.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.