107,6 FM

Pytania pozostały

Próba zabicia Jana Pawła II była próbą odwrócenia biegu historii, która – gdyby zamach się powiódł – potoczyłaby się inaczej. Do dzisiaj jednak nie udało się odpowiedzieć, kto stał za Alim Ağcą.

Środowa audiencja generalna na placu św. Piotra 13 maja 1981 r. zaczęła się punktualnie o godz. 17. W samochodzie o numerze rejestracyjnym SCV 3 z Janem Pawłem II jechali jego osobisty sekretarz ks. Stanisław Dziwisz oraz kamerdyner Angelo Gumel. Nikt wtedy nie zwracał uwagi na młodego człowieka w niebieskiej marynarce, który stanął w sektorze E. Miał aparat fotograficzny, jak wielu innych przybyłych na spotkanie z papieżem pielgrzymów i turystów. Marynarka zasłaniała pistolet marki Browning kaliber 9 mm zatknięty za paskiem spodni. Ağcy towarzyszył jeszcze co najmniej jeden turecki zamachowiec – Oral Çelik. Miał strzelać do papieża, gdyby próba podjęta przez Ağcę się nie powiodła.

Kiedy samochód, którym jechał papież, przejeżdżał obok miejsca, gdzie stał Ağca, Turek wyjął pistolet, uniósł go ponad głowę i wystrzelił co najmniej dwa razy w stronę Ojca Świętego. Oprócz Jana Pawła II zostały postrzelone dwie turystki, stojące po drugiej stronie barierek. Zamachowiec zaczął uciekać, ale potknął się i przewrócił. Wtedy rzuciła się na niego włoska franciszkanka siostra Letizia Giudeici i zatrzymała do chwili, gdy pojawili się żandarmi.

  • Książkę Andrzeja Grajewskiego pt. "Agca nie był sam" kupisz w naszym sklepie.

W lipcu 1981 r. Turek został skazany na dożywocie. Twierdził wówczas, że działał sam. Jednak w październiku 1982 r. zaczął opowiadać włoskim śledczym, z kim przygotowywał zamach.

Dochodzenie do prawdy

Najważniejsza wiedza na temat zamachu pochodzi z wyjaśnień składanych we włoskich śledztwach przez Ağcę, który następnie na sali sądowej odwoływał wcześniejsze zeznania, bądź całkowicie je zmieniał. Ważną okolicznością dochodzenia do prawdy o tych wydarzeniach było śledztwo IPN w sprawie udziału funkcjonariuszy państw komunistycznych w zorganizowaniu zamachu na życie Jana Pawła II. Bazowało na ustaleniach pięciu włoskich śledztw i procesów, które odbyły się w latach 1981 i 1985, procesu apelacyjnego z 1987 r., śledztwa sędziego Romano Priore, prowadzonego w latach 1985–1998, oraz ustaleniach włoskiej Parlamentarnej Komisji Śledczej. Zostało uzupełnione materiałami pochodzącymi z przesłuchania świadków oraz analizą dokumentów wytworzonych przez komunistyczne organy bezpieczeństwa z Polski, Bułgarii oraz NRD. Odnosiły się one głównie do operacji dezinformacyjnych, prowadzonych już po zamachu w celu zatarcia „bułgarskiego śladu”. Zakończyło się konkluzją, że zamach na Jana Pawła II nie był wynikiem działania pojedynczych osób, ale „związku przestępczego o charakterze zbrojnym, w którym kluczową rolę odgrywali funkcjonariusze bułgarskich komunistycznych służb specjalnych”.

Na gruncie prawnym była to konstatacja nowa. Zarówno bowiem w sentencji pierwszego, jak i drugiego wyroku rzymskiego mówiło się wyłącznie o odpowiedzialności sprawcy zamachu, czyli Alego Ağcy, ewentualnie o Ömerze Bagcim, skazanym za dostarczenie Ağcy pistoletu, z którego strzelał do papieża. Włoskim sędziom nie udało się udowodnić winy Siergieja Antonowa, który jako jedyny z trójki oskarżonych Bułgarów zasiadł na ławie oskarżonych. Todor Ajwazow i Żeliu Wasiliew zdołali wyjechać z Włoch. Podobnie było z pozostałymi Turkami oskarżonymi w drugim rzymskim procesie. Na ławie oskarżonych obok Bagciego zasiadł Musa Serdar Çelebi, lider tureckich nacjonalistów w RFN. Zaocznie zaś oskarżeni zostali: Oral Çelik i Bekir Celenk. Celenk, chroniąc się przed aresztowaniem, uciekł do Bułgarii, skąd po długiej zwłoce został przekazany Turcji. Zmarł w październiku 1985 r., dzień przed ekstradycją do Włoch. Çelik w tym czasie siedział we francuskim więzieniu pod zmienionym nazwiskiem. Odmówiono jego ekstradycji do Włoch. Niemcy nie aresztowali Omera Mersana, bułgarskiego agenta, który organizował pobyt Ağcy w Sofii. Nie udało się także przesłuchać, działającego pod przykryciem sowieckiego dyplomaty w Teheranie, funkcjonariusza wywiadu KGB, majora Władimira Kuziczkina. To on wiosną 1980 r. skierował Ağcę do Sofii i przekazał mu dalsze kontakty. W czerwcu 1982 r. zbiegł z placówki i oddał się w ręce brytyjskich służb specjalnych. Wniosek o jego ekstradycję został jednak przez Londyn odrzucony.

Na ławie oskarżonych nigdy więc nie zasiedli wszyscy podejrzani, co oczywiście utrudniało dochodzenie do prawdy. Nigdy nie została ujawniona dokumentacja zamachu na papieża zebrana w sprawie przez najważniejsze agencje wywiadowcze, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Śledczy włoscy byli naciskani przez polityków, aby nie wykraczać poza krąg bezpośrednich sprawców. Jednocześnie kilka operacji dezinformacyjnych prowadziły komunistyczne wywiady, z którymi współpracowali obrońcy oskarżonych. Polegały one na wrzucaniu w przestrzeń medialną mylnych tropów i fałszywych informacji, które powielane są do dzisiaj. Dlatego poza Bagcim nie udało się skazać żadnego z oskarżonych w drugim procesie rzymskim. Materiał dowodowy okazał się niewystarczający, aby przesądzić o ich winie.

Studiując dokumentację włoskich procesów, można odnieść wrażenie, że nikomu – ani na Wschodzie, ani na Zachodzie – nie zależało na dojściu do prawdy. Być może było tak, jak mówił po latach sędzia Priore, że wszyscy pamiętali, iż I wojna światowa zaczęła się od strzałów w Sarajewie i nikt nie chciał, aby III wojna zaczęła się od strzałów na placu św. Piotra.

„Czyjaś ręka strzelała”

Jan Paweł II, kiedy dostrzegł zbieżność daty i godziny zamachu z czasem objawienia fatimskiego, był przekonany, że ocalał dzięki opiece Matki Najświętszej. Jak powiedział w Fatimie: „Czyjaś ręka strzelała, ale inna ręka prowadziła kulę”. Uwierzył, że jego los wpisany jest w treść fatimskiej tajemnicy, co dało mu dodatkową siłę i moc do głoszenia orędzia fatimskiego, zawierzenia świata, w tym również Rosji, Maryi. Stąd, wydaje mi się, wzięła się ogromna determinacja papieża w działaniach na Wschodzie. W sposób opatrznościowy wykorzystał pierestrojkę dla zbudowania przestrzeni wolności, która nie dotyczyła jedynie katolików, ale zmieniła sytuację prawną, społeczną i moralną wszystkich wierzących ludzi na Wschodzie. W książce „Pamięć i tożsamość” Jan Paweł II powiedział, że zamach na niego był jedną z ostatnich konwulsji XX-wiecznych ideologii przemocy. Stawką było nie tylko życie Ojca Świętego, ale dalszy bieg historii, którą pontyfikat ocalałego 13 maja 1981 r. papieża zmienił na zawsze. •
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama