Ruch „Laudato si’”, zainspirowany encykliką Papieża Franciszka jest obecny na Szczycie Klimatycznym w Glasgow. Wzywa do powstrzymania emisji gazów kopalnych oraz do przyjęcia przez bogate kraje większej odpowiedzialności wobec biedniejszych państw. Jego dyrektor wykonawczy zwraca uwagę, że to kwestia sprawiedliwości, a nie dobroczynności.
„Wyższy poziom ambicji i bardziej konkretne zobowiązania, przy jednoczesnej świadomości, że walka ze zmianami klimatu zajmie wiele lat” - takie są oczekiwania Ruchu „Laudato si'”, jednego z wielu stowarzyszeń obecnych w Glasgow na COP26 w sprawie klimatu. To, co zostało nazwane Katolickim Ruchem Klimatycznym wraz z encykliką Papieża Franciszka, która w sposób systematyczny odnosi się do kryzysu ekologicznego i społecznego znalazło dodatkowy impuls w swojej działalności i obecnie koordynuje dziesiątki organizacji katolickich na całym świecie. Mówi Tomas Insua, dyrektor wykonawczy Ruchu „Laudato si’”.
Tomas Insua – trzeba zatrzymać infrastrukturę paliw kopalnych
„W kwestii energii, potrzebujemy, aby wszystkie rządy zobowiązały się do zatrzymania całej nowej infrastruktury wydobycia paliw kopalnych, wszystkiego. Potrzebujemy zaangażowania wszystkich rządów – podkreślił Insua. Niektórzy już zaczęli to robić, ale wciąż jest ich niewielu. Innym przykładem są dotacje dla firm produkujących paliwa kopalne. Musimy je zatrzymać, ale oczywiście musi to być zrobione dobrze. To nie jest łatwe, ale trzeba to zrobić i ukierunkować się na czyste energie, energie odnawialne. Innym ważnym żądaniem jest, aby bogate kraje dotrzymały obietnic i zobowiązań finansowych podjętych w 2009 roku, aby przekazywać 100 miliardów dolarów rocznie do krajów najbiedniejszych, aby pomóc im w transformacji ekologicznej. Jesteśmy bardzo daleko, aby dojść do tych 100 miliardów rocznie, które zostały obiecane 12 lat temu.“