107,6 FM

Metropolita białostocki dziękuje dziennikarzom "Gazety Wyborczej" za publikacje o ks. Dębskim

W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" metropolita białostocki abp Józef Guzdek podziękował jej dziennikarzom za publikacje o ks. Andrzeju Dębskim. - Dzięki państwa artykułom poznaję bardzo trudną, przykrą i bardzo bolesną prawdę - dodał.

Pytany, kiedy się dowiedział o skandalicznej korespondencji i nagraniach przesyłanych przez ks. Dębskiego nieznanej mu internautce Oli, arcybiskup odpowiedział, że w sobotę 16 lipca, z artykułu opublikowanego w „Gazecie Wyborczej". - Natychmiast podjąłem pierwsze decyzje. W takiej sytuacji odczuwam oburzenie, ból, wstyd, zażenowanie… Trzeba też wypowiedzieć niezwykle ważne słowo: „Przepraszam"… Ale słowa nie wystarczą. W takiej sytuacji muszą też szybko zostać podjęte czyny. Dlatego, nie znając jeszcze dogłębnie sprawy, nie spotkawszy się jeszcze z ks. Andrzejem, podjąłem szybką decyzję o zawieszeniu go we wszelkich czynnościach w archidiecezji - powiedział abp Guzdek.

- Kiedy takie informacje dochodzą, natychmiast reaguję - podkreślił. - Kieruję się zasadą „zero tolerancji dla postaw patologicznych". W październiku zeszłego roku spotkałem się ze wszystkimi księżmi naszej archidiecezji. Wyraźnie wtedy powiedziałem: „Zero tolerancji dla postaw patologicznych niegodnych księży". Powiedziałem wówczas wprost, że mam doświadczenie wyniesione z pracy w trzech parafiach i wiem, że lepiej jest, jeśli jednego duchownego będzie mniej, niż ktoś miałby być powodem zgorszenia - stwierdził abp Guzdek.

Na pytanie, czy wiadomo mu, że do kurii dochodziły informacje o takich gorszących, nieobyczajnych zachowaniach innych księży w archidiecezji, metropolita białostocki odparł: - Jeśli dochodziły, to nie dochodziły do mnie. Nie mam też takiej wiedzy, że dochodziły do kurii. Zaraz po przyjściu do archidiecezji białostockiej [we wrześniu 2021 r.] zarządziłem audyt przeprowadzony przez osoby spoza diecezji białostockiej dotyczący wszystkich spraw trudnych, pedofilii i wszelkich innych nadużyć. Taki audyt został sporządzony. Gdyby wynikły jakiekolwiek zaniedbania, to rozpocząłbym intensywne działania, żeby im zapobiec, ale audyt wypadł pozytywnie. Były jedynie drobne uwagi - zauważył.

Dziękując dziennikarzom GW za ujawnienie prawdy, podkreślił, że nie zatrzyma się na poznawaniu tej prawdy. - Będą konsekwencje przewidziane prawem kościelnym, bo na słowach nie można się w tych wypadkach zatrzymywać - zapowiedział.

Pytany, dlaczego tak dużo wiernych w ostatnich czasach odchodzi od Kościoła katolickiego w Polsce, abp Guzek zauważył, że można wskazać wiele przyczyn. - Najpierw niezwykle ważny jest styl posługi biskupa. Powinien on być blisko ludzi, otwarty na spotkanie z drugim człowiekiem, umiejący słuchać… Dla mnie takim wzorem jest nieżyjący już kardynał Franciszek Macharski, który przechadzając się w czarnej sutannie po krakowskich Plantach czy Rynku, zatrzymywał się i rozmawiał z mieszkańcami Krakowa, turystami, dziećmi i młodzieżą... Odwróciłbym to pytanie i zastanowił się, co zrobić, żeby ludzie zostali we wspólnocie Kościoła. Przede wszystkim może się przyczynić do tego duszpasterska posługa kapłana, który głosi Ewangelię - dobrą, radosną nowinę. Kapłan ma być autentycznym świadkiem tego, co głosi, nie może być cienia obłudy ani hipokryzji. Absolutnie kapłan nie może się angażować w bieżącą politykę. Głoszenie homilii i kazań powinno być „posługą myślenia". Pan Jezus często nie dawał gotowych odpowiedzi, tylko pytał: „A co ty myślisz?". Ale jednocześnie mówił: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". Problem wiary, niewiary, buntu, odejścia, powrotu to są procesy. Nieraz trwają bardzo długo. Trzeba więc wielkiej cierpliwości. Wiara dojrzewa, dlatego potrzeba wielkiej delikatności. Pewnych procesów nie da się przyspieszyć. Duchowni, idąc z „posługą myślenia", szanując wolność człowieka, powinni być świadomi tego, że wybór należy do każdego z nas. Kapłan powinien iść z ewangelicznym przesłaniem do każdego, nikogo nie wykluczając. Powinien towarzyszyć każdemu człowiekowi na drogach jego życia, nie uzależniając tego od stanu jego wiary bądź niewiary. W tym bardzo poranionym świecie ludzie czekają na apostołów nadziei. Papież Franciszek zachęca, aby duchowni umieli słuchać i towarzyszyć ludziom w ich wędrówce przez życie. Trzeba go w tym naśladować - stwierdził arcybiskup.

Pytany na koniec, czy wierni w trudnych sprawach mogą uderzać wprost do niego, odrzekł: - Mogą uderzać do mnie i we mnie.

 

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama