107,6 FM

Papież do korpusu dyplomatycznego: Trwa trzecia wojna światowa zglobalizowanego świata

„Trwa trzecia wojna światowa zglobalizowanego świata, gdzie konflikty bezpośrednio dotyczą tylko niektórych obszarów planety, ale w istocie angażują wszystkich”. Opinię taką wyraził papież Franciszek zwracając się z noworocznymi życzeniami do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej.

W bardzo długim i wielowątkowym przemówieniu wystąpił m.in. w obronie prawa do życia, zaprzeczając, jakoby istniało „prawo do aborcji”, a także wzywając do zniesienia w ustawodawstwie wszystkich krajów świata kary śmierci.

Papież przypomniał, że „zadaniem dyplomacji jest właśnie przezwyciężanie różnic w celu stworzenia klimatu wzajemnej współpracy i zaufania dla zaspokojenia wspólnych potrzeb”. Jest ona „realizacją pokory, ponieważ wymaga poświęcenia odrobiny miłości własnej, aby wejść w relację z drugim człowiekiem, zrozumieć jego racje i punkty widzenia, przeciwdziałając w ten sposób ludzkiej pysze i arogancji, będących przyczyną wszelkiego pragnienia prowadzenia wojny”.

Zwrócił uwagę, że obecnie „trwa trzecia wojna światowa zglobalizowanego świata, gdzie konflikty bezpośrednio dotyczą tylko niektórych obszarów planety, ale w istocie angażują wszystkich”. Jako przykład podał wojnę na Ukrainie, „ze śmiercią i zniszczeniem, będącymi jej następstwem; z atakami na infrastrukturę cywilną prowadzącymi do tego, że ludzie tracą życie nie tylko z powodu bomb i przemocy, ale także z powodu głodu i zimna”. Potępiając „wszelkie działania militarne, które zmierzają, czy to do zniszczenia całych miast, czy też rozległych obszarów wraz z ich mieszkańcami”, ponowił swój „apel o natychmiastowe zakończenie tego bezsensownego konfliktu, którego skutki dotykają całych regionów, także poza Europą, ze względu na jego reperkusje w dziedzinie energii i produkcji żywności, zwłaszcza w Afryce i na Bliskim Wschodzie”.

Wśród innych teatrów napięć i konfliktów „trzeciej wojny światowej w kawałkach” wymienił Syrię, Ziemię Świętą, (gdzie zachęcił „władze Państwa Izrael i Państwa Palestyńskiego odzyskały odwagę i determinację do podjęcia bezpośredniego dialogu w celu wdrożenia rozwiązania dwupaństwowego”), Demokratyczną Republikę Konga, Sudan Południowy, Południowy Kaukaz (gdzie wezwał do przestrzegania zawieszenia broni i uwolnienia jeńców wojennych i więźniów cywilnych), Jemen, Etiopię (apelując o mocniejsze zaangażowanie wspólnoty międzynarodowej w rozwiązanie kryzysu humanitarnego), Afrykę Zachodnią („coraz bardziej dotkniętą przemocą terroryzmu”), Mjanmę i Półwysep Koreański.

Stwierdził, że wszystkie te konflikty uwydatniają „śmiertelne konsekwencje ciągłego uciekania się do produkcji nowej i coraz bardziej wyrafinowanej broni, uzasadnianej niekiedy tym, że pokój da się zachować w obecnych warunkach tylko wówczas, jeśli będzie istniała równowaga zbrojeń. Należy odrzucić tę logikę i podążać drogą integralnego rozbrojenia, ponieważ nie jest możliwy jakikolwiek pokój tam, gdzie szerzą się narzędzia śmierci” – podkreślił Ojciec Święty.

OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę

Zadając pytanie, od czego zacząć, by w okresie tak bardzo konfliktowym na nowo nawiązać więzi pokoju, odpowiedzi szukał w wydanej 60 lat temu encyklice „Pacem in terris”, w której św. Jan XXIII wskazał cztery „kamienie węgielne, które regulują zarówno relacje między poszczególnymi istotami ludzkimi, jak i między wspólnotami politycznymi”. Są to: prawda, sprawiedliwość, solidarność i wolność.

Mówiąc o pokoju w prawdzie Franciszek stwierdził, że oznacza on przede wszystkim „poszanowanie osoby ludzkiej, z jej prawem do życia, do nienaruszalności ciała, której należy zapewnić wolność w poszukiwaniu prawdy oraz do wypowiadania i rozpowszechniania swych poglądów”.

Z ubolewaniem zauważył, że „pomimo podjętych przez wszystkie państwa zobowiązań do przestrzegania praw człowieka i podstawowych wolności każdej osoby także i dziś w wielu krajach kobiety są uważane za obywateli drugiej kategorii”. „Są poddawane przemocy i maltretowane, odmawia się im możliwości nauki, pracy, wyrażania swoich talentów, dostępu do opieki zdrowotnej, a nawet do pożywienia. Natomiast, tam gdzie prawa człowieka są w pełni uznawane dla wszystkich, kobiety mogą wnieść swój niezbywalny wkład w życie społeczne i być pierwszymi sojusznikami pokoju” – tłumaczył papież.

Wystąpił w obronie prawa do życia, „które dzisiaj jest zagrożone nie tylko przez konflikty, głód i choroby, ale zbyt często nawet począwszy od łona matki, która domaga się rzekomego «prawa do aborcji»”. Tymczasem nikt „nie może rościć sobie praw do życia innego człowieka, zwłaszcza jeśli jest on bezbronny, a więc pozbawiony możliwości obrony”. „Na państwach spoczywa podstawowy obowiązek zagwarantowania opieki nad obywatelami na każdym etapie życia ludzkiego, aż do naturalnej śmierci, zapewniając, aby każdy czuł się wspierany i otoczony opiekł nawet w najbardziej delikatnych momentach swojego życia” – podkreślił Ojciec Święty.

Zaznaczył, że prawo do życia „jest również zagrożone tam, gdzie nadal stosuje się karę śmierci”. „Kara śmierci nie może być stosowana w imię rzekomej sprawiedliwości państwowej, gdyż ani nie odstrasza, ani nie oferuje sprawiedliwości ofiarom, a jedynie podsyca pragnienie zemsty. Dlatego wzywam do zniesienia w ustawodawstwie wszystkich krajów świata kary śmierci, która jest zawsze niedopuszczalna, ponieważ godzi w nietykalność i godność osoby. Nie możemy zapominać, że do ostatniej chwili człowiek może się nawrócić i może się zmienić” – przekonywał papież.

Zwrócił uwagę, na coraz częstszy „lęk przed życiem”, który niekiedy skutkuje „zimą demograficzną, która zagraża wręcz przyszłości społeczeństwa”. „Lęki znajdują pożywkę w ignorancji i uprzedzeniach, by łatwo przerodzić się w konflikty. Środkiem zaradczym na nie jest edukacja” – powiedział Ojciec Święty. Za niedopuszczalne uznał, „aby część społeczeństwa była wykluczona z edukacji, co ma miejsce w przypadku kobiet afgańskich”. „Niech państwa mają odwagę, by odwrócić żenująco przygnębiający stosunek między wydatkami publicznymi na edukację, a środkami przeznaczonymi na zbrojenia!” – zaapelował papież.

Stwierdził, że „pokój wymaga również powszechnego uznania wolności religijnej”. „Niepokojące jest to, że są ludzie prześladowani tylko dlatego, że publicznie wyznają swoją wiarę, i jest wiele krajów, w których wolność religijna jest ograniczona. W takim stanie żyje około 1/3 ludności świata. Wraz z brakiem wolności religijnej występują również prześladowania na tle religijnym” – mówił Franciszek, podając, że „jeden chrześcijanin na każdych siedmiu jest prześladowany”. Dlatego wyraził nadzieję, że „nowy specjalny pełnomocnik Unii Europejskiej ds. propagowania wolności religii i przekonań poza granicami Unii Europejskiej będzie dysponował niezbędnymi zasobami i środkami, aby odpowiednio wypełniać swój mandat”.

Zwrócił uwagę, że „przemoc i dyskryminacja wobec chrześcijan wzrasta także w krajach, w których nie stanowią oni mniejszości”. Wolność religijna jest bowiem „zagrożona także tam, gdzie wierzący widzą, iż w imię źle rozumianego pojęcia integracji ogranicza się możliwość wyrażania swoich przekonań w sferze życia społecznego”.

Przekonywał, że „religia jest skuteczną szansą dla dialogu i spotkań między różnymi narodami i kulturami”, zaś religie „nie są problemami, ale są częścią rozwiązania zmierzającego ku bardziej harmonijnemu współistnieniu”. Nie brakuje jednak „godnych pożałowania prób instrumentalnego wykorzystania religii do celów czysto politycznych”. „Jest to jednak sprzeczne z perspektywą chrześcijańską, która odsłania źródło wszelkich konfliktów, jakim jest niezrównoważenie ludzkiego serca: „Z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli”, jak przypomina nam Ewangelia. Chrześcijaństwo pobudza do pokoju, ponieważ pobudza do nawrócenia i realizowania cnót” – zaznaczył Ojciec Święty.

Mówiąc o „pokoju w sprawiedliwości”, dał wyraz przekonaniu, że „spory można rozwiązywać w ramach prawa międzynarodowego i za pośrednictwem tych organizacji, przede wszystkim Organizacji Narodów Zjednoczonych, które powstały po II wojnie światowej i rozwinęły dyplomację wielostronną”. Jednak konflikt na Ukrainie uwydatnił „kryzys, który od dawna dotyka system wielostronny”. Wymaga on „głębokiego przemyślenia, aby móc odpowiednio reagować na wyzwania naszych czasów”, a konkretnie „reformy organów umożliwiających jego funkcjonowanie, aby rzeczywiście reprezentowały potrzeby i wrażliwość wszystkich narodów, unikając mechanizmów nadających niektórym większe znaczenie ze szkodą dla innych”. „Nie chodzi więc o budowanie bloków sojuszy, ale o stworzenie możliwości, aby wszyscy mogli prowadzić dialog” – wytłumaczył papież.

Tymczasem „w ostatnim czasie różne fora międzynarodowe charakteryzują się rosnącą polaryzacją i próbami narzucenia jednego sposobu myślenia, co uniemożliwia dialog i marginalizuje tych, którzy myślą inaczej”. Grozi to totalitaryzmem ideologicznym, promującym „nietolerancję wobec tych, którzy nie wyznają rzekomych stanowisk «postępu», co w rzeczywistości zdaje się raczej prowadzić do ogólnego regresu ludzkości, z pogwałceniem wolności myśli i sumienia”. Zmuszanie do przyjęcia takich ideologii przez kraje uboższe w zamian za udzielanie pomocy gospodarczej nazwał kolonizacją ideologiczną. Przestrzegł, że „tam, gdzie próbuje się narzucić innym kulturom formy myślenia, które nie są im właściwe, otwiera się droga do ostrych konfrontacji, a czasem nawet przemocy”.

Dlatego „należy powrócić do dialogu, wzajemnego słuchania i negocjacji, sprzyjając współodpowiedzialności i współpracy w poszukiwaniu dobra wspólnego”, charakteryzującego się solidarnością, która „wynika ze świadomości, że jesteśmy odpowiedzialni za słabość innych, dążąc do wspólnego przeznaczenia”.

Mówiąc o „pokoju w solidarności” Franciszek wskazał, że dzięki pandemii COVID-19 zyskaliśmy świadomość tego, że „wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem”, zaś „drogi pokoju są drogami solidarności, bo nikt nie może ocalić się sam”. Żyjemy bowiem „w świecie tak bardzo wzajemnie połączonym, że działania każdego wywierają w ostateczności reperkusje dla wszystkich”. Wskazał trzy obszary, „w których większa solidarność jest szczególnie pilnie potrzebna”.

Pierwszym są migracje osób uciekających przed wojną i prześladowaniami. Ich śmierć w Morzu Śródziemnym, które „stało się wielkim grobowcem”, stanowi symbol „katastrofy naszej cywilizacji”. Ojciec Święty zaapelował o zatwierdzenie nowego paktu o migracji i azylu w Europie.

Drugim obszarem jest gospodarka i praca. Ograniczenia „systemu gospodarczego, który jest bardziej skoncentrowany na tworzeniu zysków dla nielicznych, niż możliwości dobrobytu dla wielu; gospodarki bardziej skoncentrowanej na pieniądzach, niż na wytwarzaniu dóbr użytecznych”, doprowadziły do powstania „wysoce niesprawiedliwych rynków pracy”. Według Ojca Świętego, „należy przywrócić godność przedsiębiorczości i pracy, zwalczając wszelkie formy wyzysku, które doprowadzają do traktowania pracowników jak towarów.

Trzecim obszarem jest „troska o nasz wspólny dom”. Wskazując na niszczycielskie skutki zmian klimatycznych, papież wyraził nadzieję, że „kroki podjęte podczas COP27, wraz z przyjęciem planu realizacji z Szarm el-Szejk, nawet jeśli ograniczone, zwiększą świadomość całej ludzkości w zakresie pilnej kwestii, której nie można już dłużej pomijać”. Również na „niedawnej Konferencji ONZ w sprawie Różnorodności Biologicznej (COP15), która odbyła się w ubiegłym miesiącu w Montrealu, uzgodniono natomiast cele budzące nadzieję”.

Mówiąc o „pokoju w wolności”, Franciszek podkreślił, że nie może być miejsca „na naruszanie wolności, integralności i bezpieczeństwa innych narodów”, ani kulturę „zastraszania i agresji, która prowadzi do patrzenia na bliźniego jak na nieprzyjaciela, z którym trzeba walczyć, a nie jak na brata, którego trzeba przyjąć i uściskać”.

Wyraził zaniepokojenie osłabieniem demokracji w wielu częściach świata demokracji, czego oznaką są „narastające polaryzacje polityczne i społeczne, które nie pomagają w rozwiązywaniu palących problemów obywateli”. „Zawsze trzeba przezwyciężyć logikę partykularną i pracować na rzecz budowania dobra wspólnego” – zachęcił Ojciec Święty.

A składając życzenia dyplomatom stwierdził, że „wspaniale byłoby, gdybyśmy kiedyś mogli zebrać się tylko po to, by podziękować wszechmogącemu Panu za dobrodziejstwa, których stale nam udziela, bez przymusu wyliczania dramatycznych sytuacji, które trapią ludzkość”.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama