107,6 FM

DR Konga: Płacimy cenę za rzekomą ekologię. „Niech ekolodzy, skoro są obrońcami praw człowieka i środowiska, przyjadą do Afryki"

Wojny o minerały niezbędne dla transformacji energetycznej; eksploatacja kongijskich zasobów dla rzekomego globalnego ekologizmu powoduje w rzeczywistości ogromne szkody dla środowiska i ludzi w Kongu – powiedział misyjnej agencji Fides przewodniczący episkopatu Demokratycznej Republiki Konga, abp Marcel Utembi Tapa, arcybiskup Kisangani.

„Niech ekolodzy, skoro są obrońcami praw człowieka i środowiska, przyjadą do Afryki. Żyjemy w wielkiej wiosce. Rozwój przemysłu w krajach rozwiniętych ma swoje reperkusje w Afryce. Ale jednocześnie szkody wyrządzone naszym lasom deszczowym mają konsekwencje, które są odczuwalne w pozostałej części planety” – stwierdził przewodniczący episkopatu Demokratycznej Republiki Konga.

Abp Utembi Tapa przypomniał, że jego ojczyzna jest niezwykle bogata w zasoby naturalne, zwłaszcza strategiczne. Koltan używany do produkcji telefonów komórkowych i strategicznych urządzeń, takich jak satelity; kobalt używany do budowy akumulatorów do pojazdów elektrycznych. Demokratyczna Republika Konga posiada 60-70 procent światowych rezerw kobaltu. Istnieją też nieodkryte rezerwy innych minerałów strategicznych.

„Niestety, wszystkie te bogactwa wzbudzają chciwość wielu osób w kraju, na arenie międzynarodowej i globalnej” - stwierdził. Podkreślił, że eksploatacja tych minerałów nie odbywa się legalnie i zgodnie z umowami dwustronnymi i wielostronnymi. „Międzynarodowe korporacje wraz ze swoimi wspólnikami robią wszystko, aby eksploatować nasz kraj po najniższych kosztach. Naród kongijski nie czerpie korzyści z eksploatacji tych zasobów przez zagraniczne korporacje międzynarodowe przy współudziale lokalnych władców. Żyjemy więc w bardzo bogatym kraju, w którym duża część ludności żyje w ubóstwie. Ci, którzy są dobrze sytuowani w Demokratycznej Republice Konga, stanowią mniejszość: przywódcy polityczni i wojskowi. W obliczu tej sytuacji my, jako duszpasterze, nie możemy milczeć i musimy prosić rządzących o interwencję w sprawie nędzy ich ludu” – stwierdził hierarcha.

Arcybiskup Kisangani podkreślił, że papież Franciszek odwiedzając jego ojczyznę na przełomie stycznia i lutego bieżącego roku potępił fakt, iż mamy do czynienia ze swoistym neokolonializmem gospodarczym. Mówiąc o szkodach powodowanych przez rabunkową eksploatację bogactw swej ojczyzny przewodniczący episkopatu Demokratycznej Republiki Konga wskazał na nieodwracalne zniszczenia krajobrazu, gleb i wód, co sprawia, że mieszkańcy wiosek nadbrzeżnych nie mają dostępu do czystej wody. „Na przykład rzeka Kasai jest zanieczyszczona u źródła w wyniku działalności firm wydobywczych, chyba chińskich, działających w Angoli. Ciek wodny jest całkowicie zanieczyszczony, co prowadzi do śmierci ryb. Ludzie, którzy korzystają z jej wody, zaobserwowali wystąpienie poważnych wysypek skórnych” – powiedział abp Utembi Tapa. Przewodniczący episkopatu Demokratycznej Republiki Konga dodał, że do nędzy jego rodaków przyczynia się także wojna prowadzona przez różne bojówki, wspierane najczęściej z zagranicy.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama