107,6 FM

Św. Jakub Berthieu

Mamy połowę XIX wieku w środkowej Francji. Syn ubogich, pobożnych rolników zostaje kapłanem i przez 9 lat służy swoim wiejskim parafianom.

Mamy połowę XIX wieku w środkowej Francji. Syn ubogich, pobożnych rolników zostaje kapłanem i przez 9 lat służy swoim wiejskim parafianom. Służy wiernie, ale jego serce pragnie czegoś więcej, dlatego mając 35 lat wstępuje do jezuitów i z Francji trafia… na Madagaskar. Klimat, język i kultura tej części świata są dla niego tak obce, że krzyczy na modlitwie: „Moja bezużyteczność i duchowa nędza poniżają mnie Boże, ale nie zniechęcają”. Po chłopsku zatem zakasuje rękawy, próbując obsiać nową ziemię, żeby wydała plon, a po chrześcijańsku niesie ulgę ubogim i chorym Malgaszom. Notuje przy tym w swoim dzienniczku: „Bóg wie, że kocham nadal moją rodzimą ziemię Owernii, a jednak daje mi łaskę, abym jeszcze bardziej kochał te nieuprawne pola Madagaskaru, gdzie mogę złowić tylko niewiele dusz dla naszego Pana.” Mija jednak 15 lat cierpliwej uprawy tej roli i powoli pojawiają się pierwsze owoce pracy naszego jezuity. I wtedy właśnie, jego ojczysta Francja postanawia przypomnieć sobie o Madagaskarze i go skolonizować. Rozpoczyna się krwawa wojna, która na ostrzu noża, a właściwie maczety, stawia kwestię: czy można być Malgaszem i jednocześnie członkiem Kościoła, który przybył na Madagaskar wraz z francuskim duchownym? I choć ciała tego kapłana, zamordowanego 8 czerwca 1896, nigdy nie odnaleziono, to jego imię pamiętamy i czcimy dzisiaj w Kościele. To św. Jakub Berthieu, prezbiter, jezuita i męczennik.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy