Dzisiejsza patronka jest powszechnie znana. Jej życie zostało dokładnie opisane w wielu mądrych książkach, jej podobizny obiegły cały świat, była ośrodkiem zainteresowania mediów, polityków i przedstawicieli Kościoła.
Dzisiejsza patronka jest powszechnie znana. Jej życie zostało dokładnie opisane w wielu mądrych książkach, jej podobizny obiegły cały świat, była ośrodkiem zainteresowania mediów, polityków i przedstawicieli Kościoła. A do związanego z nią miejsca na mapie Francji rokrocznie pielgrzymują miliony wiernych. Doprawdy, co jeszcze można powiedzieć o wspominanej dzisiaj świętej Marii Bernadecie Soubirous, dziewicy i zakonnicy, czego by nie napisano już od ponad 160 lat? Czyli od momentu, gdy 11 lutego 1858 roku w pobliżu groty Massabielle, tej prostej 14-letniej córce młynarza, która wypasała owce, po raz pierwszy objawiła się jej Matka Boża. Przecież w przeciągu pół roku, te 18 objawień uczyniły z Bernadetty najbardziej rozpoznawalną nastolatkę Francji. Jej wizje dały początek słynnemu sanktuarium w Lourdes, ich prawdziwość została potwierdzona przez Kościół, a wezwanie Maryi do modlitwy różańcowej oraz do czynów pokutnych w intencji nawrócenia grzeszników stało się powszechnie znane. Czy wobec tego ogromu wyróżnienia, po tylu latach od swojej śmierci w dniu 16 kwietnia 1879 roku, św. Maria Bernadetta Soubirous może powiedzieć nam jeszcze coś, czego o niej nie wiemy? Otóż wcale nic nie musi mówić. Jej misją było bowiem oddanie głosu Maryi. Dlatego, gdy objawienia się skończyły, usunęła się w cień. Niczego nie komentowała, nie prostowała, nie udzielała wywiadów. Przeniosła się 600 km od Lourdes i dyskretnie dokończyła życia w Nevers w Zgromadzeniu Sióstr Miłości.