publikacja 29.08.2025 00:00
Herod (…), ilekroć go [Jana] posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Mk 6,20
Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”. A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał.
Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: „Proś mnie, o co chcesz, a dam ci”. Nawet jej przysiągł: „Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa”. Ona wyszła i zapytała swą matkę: „O co mam prosić?” Ta odpowiedziała: „O głowę Jana Chrzciciela”. Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: „Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela”. A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce.
Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
Herod (…), ilekroć go [Jana] posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Mk 6,20
Ewangelia z komentarzem. Chwiejność, bycie pomiędzy doprowadziły Heroda do strasznych działań
Gość Niedzielny
Nie wystarczy tylko czuć lęk, zachwyt, a równocześnie przerażenie. Herod w pewnym sensie fascynował się Janem, może wywoływał On w nim pewnego rodzaju świętą bojaźń. Był tym, którego chciał słuchać, a zarazem słuchając, zaczynał się trwożyć. Mimo tych silnych odczuć Herod nie wszedł na drogę nawrócenia, pogrążył się, mordując Jana. Chwiejność, stagnacja, bycie pomiędzy, bez radykalnych decyzji doprowadziły Heroda do strasznych działań. Nie sposób jednocześnie słuchać proroka, uniknąć kompromitacji przed gośćmi oraz zadowalać żonę, spełniając jej krwawe zachcianki. Unikając decyzji, ostatecznie tylko przesuwa się w czasie jej brutalne konsekwencje.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07
Chwiejność, stagnacja, bycie pomiędzy, bez radykalnych decyzji doprowadziły Heroda do strasznych działań