Martyna Kozak: Będę przeczyć własnym słowom

Brak komentarzy: 0

Katarzyna Widera-Podsiadło

publikacja 11.12.2025 09:31

12 listopada rząd przyjął projekt nowelizacji prawa rodzinnego, który zakłada możliwość przeprowadzenia rozwodu poza sądem. Małżonkowie — o ile spełnią określone warunki — mogliby złożyć wspólne oświadczenie przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Czy jednak takie rozwiązanie nie sprowadzi małżeństwa do zwykłej umowy cywilnej? - mówiła w Rozmowie Poranka Martyna Kozak z-ca kierownika USC w Katowicach

 

12 listopada rząd przyjął projekt nowelizacji przepisów, który – jeśli wejdzie w życie – pozwoli parom na rozwiązanie małżeństwa pozasądowo, w Urzędzie Stanu Cywilnego. Zgodnie z założeniami, z takiej procedury mogliby skorzystać tylko ci małżonkowie, którzy zgodnie chcą rozwodu bez orzekania o winie, nie mają wspólnych małoletnich dzieci, pozostają w małżeństwie co najmniej od roku, a między nimi nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia.

O szczegóły zapytaliśmy Martynę Kozak, zastępcę kierownika USC w Katowicach. I to właśnie ostatni warunek – stwierdzenie rozkładu pożycia – budzi największe pytania.

– Powstaje pytanie, czy kierownik USC będzie miał określone wytyczne lub kompetencje, by oceniać, czy rzeczywiście nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego – mówi Martyna Kozak. Ustawodawca rozważa dwa warianty:

  1. kierownik USC miałby taką ocenę przeprowadzać,

  2. bądź jedynie przyjmować oświadczenia małżonków – bez odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, bo przesłanka ta jest bardzo subiektywna.

Projekt zakłada, że małżonkowie udają się do wybranego urzędu, by złożyć zapewnienia o spełnieniu przesłanek do rozwodu. W tym momencie kierownik USC informuje ich o dostępnych formach wsparcia – mediacji, poradnictwie rodzinnym, pomocy w kryzysie małżeńskim.
Następnie rozpoczyna się miesięczny czas na namysł.

Po tym okresie para może wrócić – nawet do innego USC – i złożyć ostateczne oświadczenie o chęci rozwodu. Kierownik ponownie bada spełnienie warunków i przeprowadza czynność prawną rozwiązania małżeństwa.

Najbardziej poruszające są wątpliwości natury zawodowo-etycznej.

– Ludzie przychodzą do nas, by wstąpić w związek małżeński. Opowiadamy im o podniosłości chwili, o wadze małżeństwa, o tym, że mają uczynić wszystko, aby było zgodne, szczęśliwe i trwałe – podkreśla Kozak.
– A potem te same osoby, czasem po roku, przychodzą do mnie z prośbą o rozwód. W tym momencie ja przyjmuję ich oświadczenia i mam wrażenie, że przeczę własnym słowom.

To dla urzędników duże obciążenie, zwłaszcza że – jak przypomina – Konstytucja RP w art. 18 stawia małżeństwo pod szczególną ochroną.

Pojawiają się też pytania o koszty. Szkolenia urzędników, przygotowanie procedur i systemów – to wszystko będzie wymagało nakładów finansowych.

– Może warto byłoby raczej inwestować w mediacje, poradnie życia rodzinnego, w działania wspierające trwałość małżeństw, zamiast w ułatwianie ich rozpadu? – pyta redaktorka.

Projekt ustawy trafi teraz do Sejmu, później Senatu, a na końcu na biurko prezydenta. Jak zaznacza Martyna Kozak, przepisy mogą jeszcze ulec zmianie.

– Uważam, że projekt powinien być niezwykle wyważony, tak by nie osłabić fundamentu, jakim jest małżeństwo i rodzina. Powinien chronić i respektować znaczenie małżeństwa jako ważnej instytucji społecznej – podsumowuje.


Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.