Dzień, w którym się zaczęło

Andrzej Macura

|

GN 34/2014

WKanie Galilejskiej Jezus objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. J 2,11

Dzień, w którym się zaczęło

Prozaiczny ten początek działalności Jezusa. Ot, wesele, na którym zabrakło wina. A Jezus – jak chyba nigdy potem – idzie ludziom na rękę. I zamienia w wino przyniesioną przez sługi wodę. Dlaczego ta scena jest tak ważna, że św. Jan Paweł zaproponował ją jako jedną z tajemnic do rozważania w Różańcu? Bo to dzień, w którym wszystko się rozpoczęło. Bóg zaczął spełniać swoje obietnice. Wyrażone przez proroków między innymi w zapowiedzi o uczcie, którą w ostatecznych czasach przygotuje dla wszystkich narodów. Ucztę z najlepszego mięsa i – uwaga – z najlepszych win. To był pierwszy z wielu znaków. Tego dnia rozpoczęło się święto. Święto trwające do dziś. Bo do dziś każdy przychodzący do Jezusa zyskuje przystęp do Ojca; zyskuje życie wieczne. A gdzie w tym wszystkim my? Nam pozostaje odpowiedzieć na pytanie: na ile, wzorem pierwszych uczniów, uwierzyliśmy w Jezusa. Na ile w Nim ulokowaliśmy swoje nadzieje. Bo może jest tak, że cieszy nas tylko od święta, a na co dzień już o Nim nie pamiętamy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.