Rosjanie okopują się w Nowoazowsku

PAP

publikacja 28.08.2014 11:52

Rosyjskie wojska okopują się w Nowoazowsku nad Morzem Azowskim, z którego dzień wcześniej wyparte zostały siły ukraińskie - podają w czwartek media z położonego 44 kilometrów na wschód od tego miasta Mariupola.

Rosjanie okopują się w Nowoazowsku Dom zniszczony na skutek działań wojennych na wschodniej Ukrainie PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY

Potwierdziła to na Twitterze ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO). „Wczoraj (w środę - PAP) rosyjscy wojskowi przejęli kontrolę nad miastem Nowoazowsk i szeregiem miejscowości w rejonach (powiatach): nowoazowskim, starobieszewskim, amwrosijewskim” – czytamy.

Nowoazowsk ma strategicznie położenie nad Morzem Azowskim, na trasie między Rosją a zaanektowanym przez nią Krymem. Po raz pierwszy w trwającym od czterech miesięcy konflikcie walki sięgnęły tak daleko na południe i na wybrzeże, co sugeruje, że rebelianci wspierani przez Rosję otrzymali posiłki.

W Mariupolu, ważnym mieście portowym nad Morzem Azowskim, panuje spokój. Wciąż znajduje się on pod kontrolą Ukraińców - podał lokalny portal 0629.com.ua. Według jego relacji do Nowoazowska dzień wcześniej wkroczyło 30 rosyjskich czołgów i pół tysiąca żołnierzy piechoty armii Federacji Rosyjskiej.

Ambasador Stanów Zjednoczonych na Ukrainie Geoffrey Pyatt napisał w czwartek na Twitterze, że Rosja "bezpośrednio zaangażowała się w działania wojskowe na Ukrainie" i skierowała do tego kraju nie tylko swoje wojska, ale i dużą ilość sprzętu: nowoczesne systemy obrony powietrznej, czołgi i artylerię.

Technologii dostarczonej przez Rosję nie jest jednak aż tyle, by "zwyciężyć nad siłami zbrojnymi Ukrainy" - podkreślił amerykański dyplomata.

Choć władze ukraińskie w poniedziałek zatrzymały na wschodzie kraju dziesięciu rosyjskich żołnierzy, Moskwa nie przyznaje, że jej wojska znajdują się na terytorium Ukrainy. We wtorek w Mińsku prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że rosyjscy żołnierze "mogli znaleźć się na terytorium Ukrainy podczas patrolowania granicy".