Nadzieja jest w początku

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 01/2015

Wielu z nas słyszało już tę Ewangelię w Boże Narodzenie. Spróbujmy odczytać ją w kontekście nowego roku. Rozpoczęliśmy właśnie 2015 rok po Chrystusie! On, wcielony Bóg, jest początkiem naszej rachuby czasu.

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

Posłuchaj Ewangelii z komentarzem. Aby pobrać lub słuchać na urządzeniach mobilnych, kliknij TUTAJ.

4.01.2015 rozważa ks. Tomasz Jaklewicz

Na co dzień nie myślimy o tym, że żyjemy w erze po Nim, po Jego wcieleniu, ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu. Kiedy upadło Cesarstwo Rzymskie, papież Jan I postanowił skończyć z liczeniem lat „od założenia Rzymu” i ustalił jako początek naszej ery rok narodzin Jezusa. Mimo że mnich, który wykonywał konieczne obliczenia, pomylił się o 7 lat, symboliczny sens rachuby lat pozostaje w mocy. Zaczęliśmy właśnie Rok Pański 2015. Warto pomyśleć o tym, by w naszym życiu zawsze „na początku było Słowo”. Wtedy będzie to w naszym życiu naprawdę Rok Pański.

„Na początku było Słowo” pisze św. Jan. A pierwsze zdania Biblii brzmią: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. W opisie stworzenia powtarza się jak refren: „Bóg rzekł” i „stało się”. Początkiem dzieła stworzenia jest to, że Bóg „wypowiada” Słowo i z tej „wypowiedzi” powstaje wszystko. W Ewangelii św. Jana owo „Słowo” oznacza Syna Bożego, który na początku (w sensie – przed stworzeniem) był „u Boga” (inni tłumaczą: „był zwrócony ku Bogu) i sam był Bogiem („Bogiem było Słowo”). Spróbujmy bardziej prosto. Zanim powstał świat, był Bóg Ojciec i Bóg Syn (Słowo), a między Nimi, niedopowiedziany w tym miejscu, Bóg Duch Święty, czyli Trójca Święta pulsująca miłością. Dzięki tej miłości powstał świat. Powie ktoś, że brzmi to wszystko dość trudno. Ale to, co mówią fizycy o genezie świata, jest równie tajemnicze i niepojęte. Szacują oni wiek wszechświata na ok. 14 miliardów lat. Czyli był początek, świat nie jest wieczny. W punkcie zero cały wszechświat był małym kawałkiem „czegoś” („kosmiczne jajo”), co eksplodowało i doprowadziło do ukształtowania się kosmosu, a w nim naszej Ziemi krążącej wokół gwiazdy zwanej Słońcem. Teoria fizyczna i prawda biblijna nie konkurują ze sobą, ale się dopełniają. Pomyślmy, że nasze ciało jest zbudowane z cząsteczek materii, która była w tym czymś, co dało początek światu. Nosimy w ciele „pamięć” Wielkiego Wybuchu. Z kolei w naszych duszach nosimy pamięć owego „Słowa”, które było na początku u Boga. Już wtedy między Osobami Trójcy byłem jakoś i ja obecny zalążkowo w Bożych planach. Nadzieja na przyszłość jest zapisana w naszym początku.

Słowo, czyli Syn Boży, stało się człowiekiem. Dla nas, dla naszego zbawienia. „Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Jesteśmy własnością Boga w tym sensie, że jesteśmy z Niego. Jezus przyszedł, by nam o tym przypomnieć. „Swoi Go nie przyjęli”. Wciąż jednak mamy tendencję do odrzucania prawdy o własnej wielkości, o początku, który jest w Bogu. Nie chcemy być „własnością” Boga, chcemy należeć tylko do siebie. To nasz dramat. Jezus przyszedł po to, by odnowić w nas Boży obraz. Czy Go przyjmiemy?•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.