Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. J 14,6
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”.
Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę ?”
Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.
To jedne z najczęściej cytowanych słów Jezusa, bo zawierają odpowiedź na najważniejsze pytania człowieka. Któż bowiem nie pragnie życia i to najlepiej takiego, które nigdy by się nie skończyło, któż nie pragnie nieśmiertelności? Któż nie chciałby wiedzieć, jaka jest prawda o nim samym, o świecie, o Bogu? Któż nie chciałby wiedzieć, jaka jest ta jedyna słuszna droga, którą człowiek powinien podążać, by się finalnie nie zawieść? Na te pytania poszukiwali odpowiedzi praktycznie wszyscy myśliciele i filozofowie. Poszukiwania tej jedynie słusznej drogi zaprowadziły ludzkość wielokrotnie w ślepe zaułki – mieliśmy egzystencjalizm, marksizm, faszyzm czy choćby współczesny pseudonaukowy gender, i wiele, wiele innych. Jak wiemy, wciąż są to pomyłki owocujące ludzkim cierpieniem i frustracją niespełnionych obietnic. Możemy próbować być mądrzejsi do Boga, ale jaką mamy gwarancję, że ten nasz kolejny guru znowu zwyczajnie się nie myli? „Drogą, prawdą i życiem” nazwał Jezusa nie teolog, mądry kaznodzieja czy inny człowiek. To Jezus sam powiedział o sobie. Po co więc błądzić? Testować kolejne ślepe uliczki? Dlaczego po prostu nie uwierzyć Bogu?
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.