Byłem świadkiem cierpień górników

raf

publikacja 27.11.2016 10:15

Na tydzień przed liturgicznym wspomnieniem św. Barbary w kościołach na Śląsku rozpoczęły się uroczyste Msze św. barbórkowe. Porannej Eucharystii w kościele św. Pawła Apostoła w Rudzie Śląskiej-Nowym Bytomiu przewodniczył bp Marek Szkudło.

Byłem świadkiem cierpień górników Bp Marek Szkudło, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej Stanisław Dacy /Foto Gość

– Kiedy w 1994 roku usłyszałem z ust ówczesnego arcybiskupa katowickiego, że posyła mnie do parafii NMP Matki Kościoła w Jastrzębiu Zdroju, zamieszkałej przede wszystkim przez rodziny górników, powiedziałem mu: "To mnie przerasta". Odpowiedział: "A co nas nie przerasta?" – mówił podczas homilii bp Marek Szkudło.

– Miałem doświadczenie trudnych lat walki braci górniczej o wolność, byłem świadkiem trudnych chwil naznaczonych krwią górników w stanie wojennym, umierających w obronie godności ludzkiej i etosu górniczej pracy, znałem doskonale trud i niebezpieczeństwo ich pracy, kontekst jastrzębskich porozumień społecznych – wyjaśnił kaznodzieja.

Przywołując czytany dziś fragment z Księgi proroka Izajasza, zachęcał, by – pośród ciemności adwentowych poranków i wieczorów, w kontekście ciemności kopalnianych chodników – "postępować w światłości Pana". Podkreślił także, że Izajaszowa wizja końca czasów jest pełna nadziei i pokoju.

Zastanawiał się jednak, jak realizować ją w podzielonym społeczeństwie: w świecie naznaczonym konfliktami i pogardą wobec bliźnich. – Na ziemi, na której brat zabijał brata, strzelając do niego pod kopalnią "Wujek", a dzisiaj strzela do swoich braci nienawiścią, podejrzeniami, złością, pogardą...

– Nasze myśli kierujemy dzisiaj ku górnictwu, od zawsze kojarzonemu ze śląskim etosem pracy – mówił bp Szkudło. – Czy w dobie marketingowych zabiegów ukierunkowanych na zysk mówienie o pracy i jej etosie nie brzmi jak pieśń zaprzeszłych epok? – pytał.

Przypomniał, że w społeczności Śląska "zawsze istniały trzy nadrzędne wartości: religia, rodzina i praca". – Istotna była jej jakość, która zawsze musiała być dobrze, rzetelnie i solidnie wykonana – dodał. – Słowa "Szczęść Boże", które jej nieodłącznie towarzyszyły, do dzisiaj są świadectwem zależności człowieka od Boga. Człowiek może o szczęście dbać, może o nie nawet walczyć, ale jedynym skutecznym źródłem tego szczęścia zawsze pozostanie tylko Pan Bóg – mówił kaznodzieja.

– Jeśli stajemy dzisiaj wobec problemu górnictwa, żmudnych rozliczeń i kalkulowania zysków oraz strat, nie wolno nam działać inaczej niż tylko ze świadomością, że źródłem wszelkiego dobra – w tym dobra, które jest w nas – zawsze jest Pan Bóg – przekonywał.

– Kiedyś zapytano mnie: "dlaczego ciężkiej pracy górników patronuje kobieta?". Odpowiedziałem tak: "Myślę, że na górniczy trud potrzeba spojrzenia nie tylko mężczyzny, ale również kobiety. Dopiero takie spojrzenie daje jakąś pełnię" – zaznaczył.

Przypomniał, że święta Barbara – piękna i mądra córka bogatego poganina – "przeżywała ciemności lochów wieży, na które skazał ją ojciec". – Pośród tych ciemności fizycznych i duchowych, z którymi musiała się zmagać, odnajdywała prawdziwe źródło światła w Bogu, któremu do końca zawierzyła – mówił.

Górnikom, którzy szukają światła nie tylko pod ziemią, ale również pośród ciemności tego życia, życzył, by święta Barbara była doskonałą przewodniczką.

***

Mszę św. w intencji górników i ich rodzin w kościele NSPJ w Jastrzębiu-Zdroju odprawił dziś także abp Wiktor Skworc.