Półtora roku sprzątania

Mira Fiutak Mira Fiutak

publikacja 11.07.2017 20:23

- 1500 ha lasów to powierzchnia 2200 boisk piłkarskich, tyle zniszczyła trąba powietrzna - mówi Wiesław Kucharski, szef Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.

Półtora roku sprzątania To zdarzenie przejdzie do historii tej Dyrekcji jako wyjątkowo tragiczne - powiedział Wiesław Kucharski, szef Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Mira Fiutak /Foto Gość

Trwało to zaledwie 15 minut, a uporządkowanie terenu w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie zabierze półtora roku. 7 lipca około 18.30 w okolicy Kuźni Raciborskiej przeszła trąba powietrzna. Jak mówią leśnicy, w najszerszym miejscu u podstawy miała prawie kilometr, a przeszła na długości około 5 kilometrów.

Efektem tego jest 1500 ha zniszczonych lasów, w tym 800 ha doszczętnie. Dla porównania, wielki pożar w 1992 roku w tym nadleśnictwie strawił 4500 ha (w sumie razem z dwoma innymi nadleśnictwami było to 9 tysięcy ha). - To, co wyrwaliśmy wtedy spod płomieni, teraz zostało uszkodzone przez trąbę powietrzną - zauważył gorzko Wiesław Kucharski, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.

- Drzewa są albo połamane, albo poukręcane, albo stanowią wywały, czyli razem z korzeniami uległy przewróceniu. To zdarzenie przejdzie do historii tej Dyrekcji jako wyjątkowo tragiczne. Miejsca, gdzie drzewostany zostały zniszczone doszczętnie, będą wymagały całkowitej odbudowy, czyli posadzenia na nowo lasu - wyjaśniał podczas spotkania z dziennikarzami.

Od piątku służby walczyły ze skutkami trąby powietrznej. Obecnie wszystkie drogi są przejezdne, teraz leśnicy zajmują się udostępnieniem dróg leśnych ze względu na duże zagrożenie pożarowe, jakie istnieje na tym terenie.

Leśnicy szacują, że do uprzątnięcia jest około 300 tys. metrów sześć. Robert Pabian, nadleśniczy z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie liczy, że zniszczony teren zostanie uporządkowany do końca 2018 roku.

- W pierwszej kolejności będziemy koncentrować się na drewnie, które będzie miało jeszcze jakąś wartość, przy czym należy pamiętać, że ten surowiec nigdy nie będzie miał tej wartości, co przed klęską. Potem przyjdzie czas na nasadzanie nowego lasu. Czyli 1,5 roku sprzątania i parę lat prac związanych z rekultywacją - informuje.

Półtora roku sprzątania   Zniszczeniu uległo 1500 ha lasu Mira Fiutak /Foto Gość Kosztu związanego z tymi zniszczeniami na razie nie da się dokładniej oszacować. Wiesław Kucharski próbuje je przybliżyć, porównując sytuację do klęski z 2008 roku, kiedy trąba powietrzna przeszła przez 5 nadleśnictw i zniszczenia były podobne, wówczas strata wyniosła 85 mln zł. - Obecne straty mogą być jeszcze większe - przewiduje.

Konrad Tomaszewski, dyrektor generalny Lasów Państwowych zapewnił, że planowane jest z funduszu leśnego przekazanie środków w wysokości 2 mln zł. - Zdajemy sobie sprawę z faktu, że wraz ze zmianami klimatycznymi tego typu wielkopowierzchniowe zdarzenia będą występować i występują. Na szczęście ten surowiec drzewny będzie mógł zostać wykorzystany - powiedział o zniszczonym drzewostanie. Przekonywał, że jeśli tereny te leśnicy zostawiliby siłom przyrody, doprowadziłoby to do rozmnożenia różnych gatunków szkodliwych.

Leśnicy uważają za 5 lat na tych terenach będzie już zielono.

Ze względów bezpieczeństwa do czasu uporządkowania terenów wprowadzony został zakaz wejścia do lasu (za co grozi kara w wysokości nawet 500 zł). Dotyczy to lasów pomiędzy miejscowościami: Jankowice, Górki Śląskie, Nędza, Siedliska, Dziergowice i Kuźnia Raciborska.