Pierwsza piesza pielgrzymka szlakiem św. Brata Alberta i klasztorów bazyliańśkich z Werchraty do Lwowa

ks. Rafał Pastwa

publikacja 18.07.2017 17:56

Pojednanie między narodami dokonywało się zawsze poprzez wspólną modlitwę i łamanie chleba. Stąd w ramach pielgrzymki będzie moment, gdzie obok krzyża na czele grupy będzie niesiony chleb na tacy. To będzie znak zapraszający do dzielenia się chlebem, a więc do wzajemnego szacunku.

Pierwsza piesza pielgrzymka szlakiem św. Brata Alberta i klasztorów bazyliańśkich z Werchraty do Lwowa Grupa pielgrzymów z archidiecezji lubelskiej jeszcze przed przekroczeniem granicy z Ukrainą ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Grupa pielgrzymów z archidiecezji lubelskiej wyruszyła do Lwowa z wsi Prusie koło Werchraty. Wędrówkę rozpoczęło spotkanie z celnikami oraz krótka modlitwa w niezwykle urokliwej kaplicy. Przewodnikiem na szlaku jest ks. dr Ryszard Podpora, dyrektor wydziału duszpasterskiego kurii metropolitalnej w Lublinie. W wydarzenie o charakterze religijnym i kulturalnym zaangażował się również Urząd Miasta Puławy - patronem miasta jest bowiem św. Brat Albert.

Do pielgrzymowania zaproszono także chrześcijan z Ukrainy, gdyż wydarzenie ma charakter ekumeniczny. Z pewnością w przyszłych latach wzrośnie zainteresowanie tym pomysłem, gdyż ma on szansę zbliżyć oba narody na poziomie bezpośredniego spotkania osób mieszkających po obu stronach granicy.

- To pierwsza w historii pielgrzymka idąca śladami św. Brata Alberta i szlakiem klasztorów bazyliańskich, które udzielały mu schronienia i pomocy materialnej. Sama pielgrzymka ma dwa wymiary: kulturowy i religijny. W tym drugim uczestniczy dziewięć osób; dołączy do nas w Potyliczu o. Marek Bartoś, albertyn - mówi ks. Ryszard Podpora.

Pierwsza piesza pielgrzymka szlakiem św. Brata Alberta i klasztorów bazyliańśkich z Werchraty do Lwowa   W kierunku przejścia granicznego pielgrzymów eskortowała straż graniczna ks. Rafał Pastwa /Foto Gość - Do wymiaru religijnego zaproszeni są mieszkańcy miejscowości, przez które będziemy przechodzić. Otrzymali to zaproszenie od nas już wcześniej. Będziemy nocować w ich szkołach, a ostatniego dnia w domu rekolekcyjnym w Brzuchowicach. Część osób, które nie mogą pieszo pokonać trasy pielgrzymki, zdecydowała się przyjechać autokarem, aby ostatniego dnia - w sobotę 22 lipca - przejść choć kilka ostatnich kilometrów z nami. W ten sposób chcą zamanifestować główne przesłanie tej pielgrzymki: pokoju między narodami, pokoju dla Ukrainy i świata. Wydarzenie jest również kontynuacją papieskiego wezwania sprzed 30 lat. Jan Paweł II spotkał się z hierarchami Kościoła rzymskokatolickiego i greckokatolickiego i wezwał ich do podjęcia dzieła pojednania. Pojednanie może się dokonać, ale nie w sposób powierzchowny i na papierze - tłumaczy duszpasterz.

- Pojednanie między narodami dokonywało się zawsze poprzez wspólną modlitwę i łamanie chleba. Stąd w ramach pielgrzymki będzie moment, gdzie obok krzyża na czele grupy będzie niesiony chleb na tacy. To będzie znak zapraszający do dzielenia się chlebem, a wiec do wzajemnego szacunku i braterstwa - tłumaczy ks. Podpora.

W pielgrzymce śladem św. Brata Alberta uczestniczy m.in. Anna Rewydowycz-Szpak z córką Marysią. - Mieszkam od wielu lat w Lublinie, studiowałam na KUL, ale pochodzę ze Lwowa. Dlatego oprócz motywacji religijnej mam chęć przebycia tej drogi na piechotę. Spotkam się również z moją mamą we Lwowie. Niestety nie mógł z nami ze względu na obowiązki zawodowe pójść mąż. Mam jednak nadzieję, że uda mu się to w przyszłym roku. Będę także zachęcać do tej wędrówki swoich znajomych - mówiła Anna.

Wymiar kulturalny tej pielgrzymki został zabezpieczony przez Dom Chemika z Puław. Artyści z tego ośrodka kultury będą występować wraz z artystami ukraińskimi każdego dnia wieczorem w ramach wspólnych koncertów. We Lwowie dołączy do pielgrzymów na chwilę również grupa urzędników z Puław.

Pielgrzymi szlak wiedzie ze wsi Prusie koło Werchraty, przez Potelicz, Magierów, Krechów, Brzuchowice i zakończy się w archikatedralnym soborze św. Jura we Lwowie.