To był wyrok na niego

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 19.08.2017 10:05

Historyk odkrywa mało znane fakty, które doprowadziły do śmierci ks. Romana Kotlarza, męczennika robotniczego protestu z czerwca 1976 roku.

O roli Grupy "D", która zapewne miała jakiś udział w działaniach, które doprowadziły do śmierci ks. Kotlarza, mówił historyk ks. Szczepan Kowalik O roli Grupy "D", która zapewne miała jakiś udział w działaniach, które doprowadziły do śmierci ks. Kotlarza, mówił historyk ks. Szczepan Kowalik
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Najpierw w Radomiu, a potem w Pelagowie-Trablicach odbyły się uroczystości 41. rocznicy śmierci ks. Romana Kotlarza.

Wiadomo, że w dniu robotniczego protestu 25 czerwca 1976 r. ks. Kotlarz błogosławił uczestników demonstracji. Był potem nachodzony i bity na plebanii przez „nieznanych sprawców”. Działo się to po stłumieniu robotniczego protestu.

- Gdy 11 lipca, podczas kazania, ks. Kotlarz powiedział, że błogosławił protestujących robotników w Radomiu, a jego kazanie nagrywały służby, nazajutrz został wezwany na przesłuchanie. Z tej rozmowy sporządzono pisemny raport i opatrzono go ręczną adnotacją, by jego całość przekazać płk. Płatkowi. To był właściwie wyrok na ks. Kotlarza. Krótko potem zaczęły się najścia na plebanię i dotkliwe pobicia, które doprowadziły do śmierci księdza - mówił w homilii podczas rocznicowej Mszy św. ks. Szczepan Kowalik, doktor historii, który od lat bada sprawę śmierci ks. Kotlarza.

Płk Zenon Płatek, jeden z oskarżonych w śledztwie dotyczącym zamordowania bł. ks. Jerzego Popiełuszki, był w 1976 r. kierownikiem Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Departament IV zajmował się rozpracowywaniem Kościoła, a Grupa „D”, czyli dezinformacja i dezintegracja, była głęboko zakonspirowaną komórką powołaną do istnienia w 1973 r., która dokonywała akcji przekraczających nawet ówczesne prawo. Jej członkowie przygotowywali prowokacje i akcje wymierzone w Kościół, nie gardząc przemocą fizyczną, mające zastraszać i dyskredytować. Jej aktywność była mocno zakonspirowana i nie prowadzono dokumentacji jej działań.

Bity przez nieznanych sprawców ks. Kotlarz zmarł 18 sierpnia 1976 roku. Miał 48 lat. Ówczesne władze nie pozwoliły na pogrzeb na radomskim cmentarzu. Kapłan został pochowany w rodzinnych Koniemłotach. Uroczystości pogrzebowe przerodziły się w patriotyczną manifestację.

Kapłan męczennik stał się patronem radomskiej Solidarności, robotniczej i rolniczej. Od lat Solidarność każdego roku zaprasza na rocznicowe obchody śmierci swojego patrona. Ich pierwsza część odbyła się przy Rondzie ks. Kotlarza Radomiu. Po nich uczestnicy przejechali o do podradomskiego Pelagowa-Trablic. Tam sprawowana była Msza św., a po niej uczestnicy przeszli z kościoła przed starą plebanię, gdzie dziś mieści się Izba Pamięci ks. Romana Kotlarza. Tu złożono wieńce i wiązanki kwiatów.

W rocznicowej uroczystości pierwszy raz wzięli udział przedstawiciele gminy Koniemłoty, rodzinnych stron ks. Kotlarza. Obecni byli także członkowie rodziny kapłana-męczennika.