Parkowali na grobach pomordowanych więźniów

Roman Tomczak Roman Tomczak

publikacja 28.08.2017 10:19

Kilkadziesiąt samochodów zaparkowało na terenie byłego cmentarza żydowskiego w Kamiennej Górze. Podczas wojny Niemcy zakopali tam ciała ok. tysiąca więźniów miejscowego obozu koncentracyjnego KL Landeshut.

Parkowali na grobach pomordowanych więźniów Wokół symbolicznego grobu i pod tabliczkami informującymi o tym, że to miejsce pochówku, parkowały samochody Rafał Czerniga

Sytuacja miała miejsce wczoraj (27 sierpnia) w parku przy ul. Księcia Bolka w Kamiennej Górze. To w tym miejscu, na dawnym cmentarzu żydowskim, Niemcy utworzyli masowe groby mordowanych więźniów. Według szacunków historyków, mogą tam spoczywać szczątki ok. tysiąca osób.

Po drugiej stronie ulicy, nad Zalewem, starostwo powiatowe organizowało tego dnia Święto Mleka. W ciągu dnia mimo tłumów, które przyszły na wydarzenie, nikt na cmentarzu nie parkował. Dopiero pod wieczór, kiedy zaczęły się koncert i dyskoteka, ludzie masowo zaczęli wjeżdżać między drzewa, choć kilkanaście metrów dalej jest strzeżony parking.

Miejsce, gdzie zaparkowały samochody, od kilku lat oznaczone jest tabliczkami informacyjnymi, a na grobie Polaków zamordowanych pod koniec istnienia obozu (i przywiezionych tutaj po upadku powstania warszawskiego) utworzona jest symboliczna mogiła z krzyżem.

Rafał Czerniga z Kamiennej Góry jest jedną z osób, które pomagały stworzyć symboliczny grób pomordowanych Polaków i odpowiednio oznaczyć teren byłego cmentarza. Mówi, że tego wieczora ludzie obojętnie mijali tabliczki, aby wjechać do parku, a niektórzy parkowali samochody obok mogiły.

- O tym parkowaniu na grobach poinformowałem patrol policji, który był obecny obok Zalewu. Spisali notatkę i stwierdzili, że nic więcej zrobić nie mogą. Prosiłem też starostę, aby jeden z ochroniarzy imprezy stanął na tej wyjeżdżonej drodze i tylko wypuszczał samochody, nie pozwalając kolejnym tam wjechać. Niestety, też nie mogli pomóc, bo tam już jest teren miasta, a nie powiatu, a dodatkowo firma ochroniarska miała w umowie przebywanie tylko na trenie ośrodka wodnego - opowiada R. Czerniga.

Jak wyjaśnił nam asp. sztab. Grzegorz Szewczyk z KPP w Kamiennej Górze, zawiadomiony patrol spisał ok. 10 osób. - Więcej się nie udało z uwagi na duży ruch samochodów wjeżdżających i wyjeżdżających z tego terenu. Wobec wszystkich będą wyciągnięte konsekwencje. Za taki czyn grozi mandat karny - informuje policjant.

Organizatorem Święta Mleka było starostwo powiatowe. Jednak, jak powiedział Jarosław Gębarys, starosta kamiennogórski, teren Zalewu, gdzie odbywało się święto, należy do miasta i był starostwu jedynie użyczony. - Mogliśmy interweniować na terenie Zalewu, ale nie poza nim - mówi. Zdaniem starosty, parkowanie na grobach ofiar będzie się powtarzało, jeśli terenu byłego cmentarza nie otoczy ogrodzenie.

Ale miasto do tej pory tego nie zrobiło. Być może jednym z powodów tego jest fakt, że - jak nam powiedział Marcin Ryłko, rzecznik urzędu miejskiego w Kamiennej Górze - teren ten nie jest kwalifikowany jako cmentarz.

Warto przypomnieć, że prace nad oznaczeniem tego miejsca tabliczkami informacyjnymi oraz budowa symbolicznego grobu polskich ofiar obozu w Kamiennej Górze odbyły się dwa lata temu. Ich zakończeniu towarzyszyła Msza św. za dusze pomordowanych tu więźniów. Eucharystii przewodniczył ks. Marian Kopko, a w koncelebrze stanęli wszyscy proboszczowie kamiennogórskich parafii.