Świeckim okiem

Aleksandra Zyśk

|

GN 35/2017

publikacja 03.09.2017 00:00

Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża. Rz 12,2

Świeckim okiem małgorzata gajos /foto gość

To, że rozeznanie Bożej woli nie jest jedynie łaską, ale wymaga również ludzkiego wysiłku, świetnie rozumiał św. Franciszek Salezy. W „Filotei” wskazuje on na konieczność monitorowania stanu swojego serca: „rozebrać je, to jest dokładnie zbadać wszystkie jego uczucia i poruszenia, aby naprawić braki, jakie się w nim znalazły”. Niby to wszystko wiem, tyle razy już to przerabiałam, a i tak zdarza się, że znów popadam w lenistwo. Wciąga mnie wir „świata”: obowiązki, mnóstwo spraw do załatwienia. Rozmyślanie i modlitwa w skupieniu mogą zaczekać, Pan Bóg przecież nie patrzy na zegarek… Wtedy tracę czujność w kwestii spraw, które tak naprawdę się liczą: oczekiwanie bliskich na moją pomoc, chwila rozmowy z kimś, komu jest ciężko, rozważenie słowa, które usłyszałam na Mszy św. A co, jeśli właśnie w takim momencie otrzymam dar gaszący pragnienie mojego serca? Mogę go zwyczajnie przeoczyć lub… nie rozpoznać w nim Jego woli. W trosce o trzeźwość i świeżość umysłu bardzo pomaga mi regularna modlitwa, do której klękam, nie jak kiedyś, gdy wykonałam już wszystkie zadania z mojej karteczki (i często prawie zasypiałam), ale o stałej porze każdego dnia. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.