Rewolucja traktorzystów z Betlejem i młodzi w Cieszynie

Urszula Rogólska

publikacja 16.12.2017 01:51

Co mogą mieć wspólnego św. Teresa z Lisieux, hollywoodzki reżyser David Lynch, ludzie bezdomni i wykluczeni? Tego dowiedzieli się młodzi z Cieszyna w piątkowy wieczór 15 grudnia.

Ks. Grzegorz Pasternak wraz z cieszyńskimi duszpasterzami młodzieży po raz drugi zaprosili na spotkanie Duchowej Rewolucji Ks. Grzegorz Pasternak wraz z cieszyńskimi duszpasterzami młodzieży po raz drugi zaprosili na spotkanie Duchowej Rewolucji
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na drugie spotkanie Duchowej Rewolucji zaprosili młodych z dekanatu cieszyńskiego do gościnnej kaplicy sióstr boromeuszek ich duszpasterze. Pierwsze odbyło się w październiku - gościem byli Andrzej Sowa, cudownie uratowany z uzależnienia od narkotyków i zespół muzyczny Projekt Fausystem. Na grudniowe spotkanie księża zaprosili ks. Mirosława Toszę, inicjatora Wspólnoty Betlejem z Jaworzna, jednoczącej ludzi "z marginesu" - bezdomnych, byłych więźniów, uzależnionych. Razem z księdzem przyjechał jeden z członków wspólnoty - Marek Kamiński. Wspólnota ma już ponad 20 lat. Tworzące ją osoby mieszkają wraz z ks. Mirkiem w ponad stuletnim budynku szkoły, przekazanym im przez władze miasta.

- Czy to będzie opowieść o rewolucji? Rewolucja brzmi groźnie. Od razu nasuwa się jeszcze jedno słowo: krwawa. Największej rewolucji dokonał Pan Bóg. Bo Bóg ma dość dziwny sposób rewolucjonizowania świata - mówił młodym ks. Tosza, przywołując słowa św. Pawła: Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze bardziej rozlała się łaska. - Im bardziej ktoś żyje w grzechu, tym bardziej Bóg stara się wymyślić coraz to bardziej niezwykle sposoby okazania człowiekowi miłości. Bo odpowiedzią Boga na rosnące zło w świecie, jest potęgująca się miłość...

Ks. Mirek Tosza na spotkaniu z młodymi w Cieszynie   Ks. Mirek Tosza na spotkaniu z młodymi w Cieszynie
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ewangelizacyjny wieczór młodych rozpoczęła wspólna modlitwa do Ducha Świętego, prowadzona przez ks. Grzegorza Pasternaka i zespół Voice of MM, a następnie ks. Mirek Tosza opowiedział o wspólnocie, a szczególnie jednym z budujących ją elementów - długodystansowym pielgrzymowaniu pieszym, rowerowym i… nowatorskim - mini-traktorkami.

Zainspirowani rewolucją Pana Boga, odkryli sens podróżowania, bycia w drodze. Zaczęło się w 2005 r. kiedy zmarł papież Jan Paweł II. Pragnieniem jednego z mężczyzn było odwiedzić grób św. Jana Pawła II na Watykanie. W tym samym roku mężczyźni ze wspólnoty wyruszyli w 17-dniową podróż na rowerach do Rzymu. Ks. Tosza podkreślał, że podczas pielgrzymki bezdomni nie tylko świetnie sobie radzili, ale i po powrocie - wzmocnieni, z nowym zapałem wzięli się za własne życie.

W kolejnym roku pojechali na rowerach do Izraela, potem - szlakiem św. Pawła. W kolejnym - wystartowali w biegu maratońskim, w 2014 poszli pieszo do Rzymu - część z domu (1600 km), część z Rawenny (500 km). W 2015 r. - Roku Miłosierdzia - wpadli na nowy pomysł - pielgrzymowania do Lisieux, miejsca narodzin św. Teresy patronki ich wspólnoty - w 20. rocznicę powstania Betlejem. Postanowili pokonać drogę 1700 km, wędrując przez Polskę, Czechy, Niemcy i Francję z orędziem przebaczenia, pokoju i pojednania. Tak też nazwali swoje przedsięwzięcie: Droga Pojednania. Czterech mieszkańców wspólnoty pielgrzymowało piechotą, a osobna grupa… małymi traktorami, ciągnącymi przyczepy kampingowe, które poruszają się z prędkością 14 km/h.

Śpiew podczas spotkania poprowadził zespół Voice of MM   Śpiew podczas spotkania poprowadził zespół Voice of MM
Urszula Rogólska /Foto Gość

Inspiracją do niezwykłej pielgrzymki stał się film Davida Lyncha "Prosta historia" o dwóch braciach, staruszkach - Alvinie i Henrym. Pokłócili się ze sobą na tyle dramatycznie, że przez 10 lat nie odezwali się do siebie słowem. Dzieliło ich 500 km drogi. Kiedy Alvin dowiedział się o ciężkiej chorobie brata, postanowił wyruszyć do niego z misją pojednania. Nie miał prawa jazdy, a chciał tę odległość pokonać sam. Pozostał mu mały traktor, pełniący funkcję kosiarki, osiągający prędkość 6 km/h.

- Naszym celem było Lisieux, ale i sama droga - mówił ks. Tosza. - A po drodze: rozmowy o pojednaniu z napotkanymi ludźmi, modlitwa w ciszy, projekcja filmu "Prosta historia".

Nim wyruszyli w drogę, o swoim przedsięwzięciu poinformowali samego Davida Lyncha. Ten nie tylko z entuzjazmem przyklasnął pomysłowi, nagrał specjalne przesłanie dla uczestników wyprawy, ale i… wysłał ekipę filmową, która rejestrowała 37 dni jazdy do Lisieux (piechurzy szli 58 dni).

- Ogłaszając Rok Miłosierdzia, papież Franciszek zachęcał do pielgrzymowania, podkreślając, że nie tylko chodzi o to by pokonać pewien dystans i zyskać odpust, ale i to, że każda podróż zewnętrzna, jest także podróżą wewnątrz - mówił ks. Tosza podkreślając, że po pielgrzymowaniu zmieniają się w człowieku trzy rzeczy: jest mniej skory do osądzania, bardziej do przebaczania i hojności w dawaniu.

Młodzi wypełnili kaplicę sióstr boromeuszek   Młodzi wypełnili kaplicę sióstr boromeuszek
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ks. Mirek opowiedział szczegółowo o dwóch znaczących wydarzeniach na trasie - trzydniowym pobycie w małej, niemieckiej wiosce i odwiedzinach w St. Etienne - miejscu zamordowania 88-letniego ks. Jacques’a Hammela przez młodych islamistów w przeddzień ŚDM w Krakowie.

Jadąc przez wszystkie kraje, traktorzyści rozdawali foldery z opisem swojej misji pojednania. Kiedy jechali przez Niemcy, ulotki szybko się skończyły. Modlili się za wstawiennictwem św. Teresy, o miejsce, gdzie mogliby dodrukować folderki. Pod Norymbergą padła pompa w jednym z traktorów. Okazało się, że są w wiosce, liczącej dziewięć domów. Trochę zawiedzeni patrzyli na towarzyszące im zdjęcie świętej. Tymczasem... Bardzo szybko się okazało, że w maleńkiej wiosce mieszkał nie tylko pracownik firmy zajmującej się sprzedażą kserokopiarek, ale i prowadził własny serwis tych urządzeń w wiosce i z przyjemnością pomógł traktorowym pielgrzymom.

Cieszyńska młodzież w kaplicy boromeuszek   Cieszyńska młodzież w kaplicy boromeuszek
Urszula Rogólska /Foto Gość

To nie koniec - ekipa stacjonowała na podwórku jednego z gospodarzy. Kiedy ten dowiedział się, że są Polakami, z radością pochwalił się, że jego dziadek był w Krakowie! Przyniósł jego album ze zdjęciami z wojennego miasta, chcąc się nim podzielić z pielgrzymami. Okazało się, że dziadek był w Polsce, jako… żołnierz Wehrmachtu. Jego syn w dobrej wierze przyniósł album - a dla traktorzystów ta chwila znów stała się okazją do modlitwy o pokój i pojednanie. W napisanym później do traktorzystów mailu, ich gospodarz podkreślił, że nigdy wcześniej mieszkańcy dziewięciu domów w wiosce nie mieli tylu okazji, by się lepiej poznać, spotkać. Traktory budzące powszechne zainteresowanie, ściągnęły ich wszystkich na wspólne rozmowy, modlitwę i projekcję filmu.

W St. Etienne, w którym wciąż żywa była rana po morderstwie islamistów na wspaniałym księdzu, zżytym także ze wspólnotą muzułmańską, mieszkająca tam katechetka, która była uczennicą ks. Jacques’a, była jedną z pierwszych, która zachęcała mieszkańców do pojednania i przebaczenia oprawcom…

O swoim przeżywaniu pieszej drogi, ale najpierw odsiadce w więzieniu i głębokim nawróceniu, dzielił się Marek Kamiński. Po jego świadectwie wszyscy adorowali Jezusa w Najświętszym Sakramencie, mieli okazję do skorzystania ze spowiedzi, a na finał spotkali się w sali bursy sióstr boromeuszek na kawie, herbacie i poczęstunku, przygotowanym przez młodzież parafii św. Marii Magdaleny.

Marek Kamiński ze Wspólnoty Betelejm podzielił sie swoim doświadczeniem wiary   Marek Kamiński ze Wspólnoty Betelejm podzielił sie swoim doświadczeniem wiary
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Obydwa spotkania miały dwa cele - z jednej strony są przygotowaniem do dużej ewangelizacji młodzieży szkół ponadgimnazjalnych z Cieszyna i Skoczowa, która będzie miała miejsce 19 marca na terenie cieszyńskiego lodowiska, a z drugiej to taka próba dotarcia do tych, których nie mamy na co dzień we wspólnotach - tzn. tych młodych, którzy chodzą do kościoła może, są na katechezie, ale mają trudność zrobić krok dalej, a może nawet takich, których nie ma w niedzielę w kościele albo nawet nie ma ich na katechezie - tacy też byli ostatnio. I cieszę się bardzo, że przyszli - mówi ks. Grzegorz Pasternak z cieszyńskiej parafii św. Marii Magdaleny. - To pierwszy krok, mamy nadzieję, że kolejnym będzie kurs Alpha dla młodzieży.

Jak podkreśla ks. Pasternak, pierwsze spotkanie zaskoczyło duszpasterzy frekwencją - do kaplicy trudno było wetknąć szpilkę! - Taka nasza refleksja wynikająca z tego: młodzież naprawdę potrzebuje przestrzeni, gdzie mogliby przyjść i pogadać - zaznacza ks. Pasternak i dodaje: - Hasłem Duchowej Rewolucji nawiązujemy do słów papieża Franciszka, który mówi o rewolucji czułości, rewolucji bliskości. Ewangelia jest taka rewolucją w życiu człowieka. W październiku o swojej rewolucji mówił Andrzej Sowa, który dzielił się mocnym świadectwem wyrwania z narkotyków. Przeżył Bożą rewolucję, która zmieniła całe jego życia. Spotkanie z ks. Mirkiem Toszą i Markiem Kamińskim pokazuje, tę rewolucje w wymiarze społecznym.