Na ŚDM za ocean

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

publikacja 21.01.2018 10:10

W Panamie, dokąd wybierze się w 2019 roku reprezentacja młodych Polaków, przywita ich m.in. jedyny pracujący tam ksiądz z Polski.

Na ŚDM za ocean 31.07.2016 r., Brzegi, Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Młodzież z Panamy cieszy się z wyboru ich kraju na następnego gospodarza ŚDM. Jakub Szymczuk /FOTO GOSC

Nazywa się Józef Gwóźdź i jest misjonarzem werbistą. Pełni obecnie funkcję proboszcza parafii katedralnej pw. Matki Bożej z Góry Karmel i wikariusza generalnego Prałatury Apostolskiej Bocas del Toro w Panamie. Jego wielka parafia obejmuje cały archipelag Bocas del Toro. Na jej terenie leżą rajskie, tropikalne plaże.

Czterolatek na morzu

Ksiądz Józef już od kilkunastu lat pracuje w krajach Ameryki Środkowej.  W Nikaragui często maszerował przez gęstą, środkowoamerykańską dżunglę, żeby z Dobrą Nowiną dotrzeć do żyjących w niej Indian. Często na tych ścieżkach przekonywał się, że Pan Bóg chroni misjonarzy...

Teraz, gdy pracuje na archipelagu Bocas del Toro w Panamie, jego środkiem komunikacji jest łódź – ale stale przypływa nią w miejsca, gdzie biali ludzie docierają bardzo rzadko. Jego parafianie mieszkają bowiem na 51 wyspach. Niektóre są tak małe, że stoi na nich tylko jeden dom.

Na większych wyspach jest zbudowanych 11 kaplic. Stoją zazwyczaj tuż obok szkół. – Kiedyś byłem na jednej z wysp i zobaczyłem, że z sąsiedniej wysepki przypłynęło łódką, wiosłując na stojąco... czteroletnie dziecko. Mały chłopiec zupełnie sam pokonał jakieś 500 metrów przez morze! Zaskoczony tym widokiem, pytam: „Po co tu przypłynąłeś?”. A on: „Po siostrę przypłynąłem, bo lekcje kończy” – wspomina ks. Józef.

Dzieci bez... komórek

Panama jest pełna turystów z całego świata. Oprócz rajskiej przyrody przyciąga ich fakt, że to oaza bezpieczeństwa. Dzięki Kanałowi Panamskiemu jest najlepiej rozwiniętym gospodarczo krajem Ameryki Środkowej. I jednocześnie najbardziej stabilnym politycznie.

Panama – to kraj kontrastów. Obok bogatych, luksusowych dzielnic, które znajdują się głównie w stolicy, egzystują małe, ubogie domki, które można zobaczyć już na jej obrzeżach. Ubóstwo dotyka głównie Indian.

W północnej części Panamy, na wybrzeżu atlantyckim, oddzielonej od reszty kraju wysokimi górami, mieszkają głównie Indianie Ngäbe i Bugle. Ci pierwsi zachowują dystans wobec Kościoła, ci drudzy – to katolicy.

– Indianie są bardzo dobrymi, nastawionymi pokojowo ludźmi. Charakterystyczna jest dla nich dbałość o czystość. Ciągle piorą w rzece. Kiedy zajeżdża się do ich wioski, zawsze wisi tam pełno prania – relacjonuje ksiądz Józef.

Kiedyś uczestniczył on w spotkaniu miejscowego biskupa z Indianami Bugle. Niektórzy szli na nie przez siedem godzin. – To bardzo biedni ludzie. Brakuje im praktycznie wszystkiego, ale gdy biskup zapytał, czego potrzebują, odpowiedzieli: „Monseñor, potrzebujemy Pisma świętego. I bardzo byśmy chcieli mieć dzwon w kaplicy”. Nie powiedzieli o żadnych innych potrzebach! A przecież mają ich tak wiele – mówi.

Ksiądz Józef dzieli się jeszcze jedną ciekawą obserwacją na temat Indian. – Tam mieszkają najszczęśliwsze dzieci, jakie w życiu spotkałem. Nie mają w ogóle komputerów i telefonów, więc bawią się razem. Kiedy do nich przyjeżdżam, cieszą się, że mogą wspólnie pośpiewać w kaplicy. Ta żywiołowa radość jest jedną z cech tutejszych mieszkańców – zauważa.

Kawa na wulkanie

Kilkadziesiąt kilometrów na południe od parafii księdza Józefa, wznosi się potężny, wygasły wulkan Boquete. Na jego rozległych zboczach dość dobrze rozwinęło się rolnictwo. U podstawy wulkanu ludzie uprawiają cytrusy, wyżej kawę, a jeszcze wyżej – gdzie nie jest już aż tak ciepło – można spotkać nawet jabłonie.

Miejsce, w którym pracuje ks. Józef, jest jednak nieco odmienne od stałego lądu. Także chrześcijaństwo na tym archipelagu liczy zaledwie sto lat. Ks. Józef prosi więc, żeby nie porównywać stopnia zakorzenienia i przeżywania wiary z Polską, gdzie chrześcijaństwo ma ponad 1050 lat...

Natomiast na stałym lądzie pierwsza diecezja została utworzona w mieście Panama już w roku 1513. Jej nazwa wiąże się z obrazem Matki Bożej, który przywiózł tu hiszpański konkwistador Vasco Núñez de Balboa. – Matka Boża jest zatem Tą, która przyniosła tutaj Słowo. Dzięki Niej na tych ziemiach narodziło się chrześcijaństwo, dlatego tak ważne dla Kościoła w Panamie jest hasło ŚDM „Oto ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według Twego słowa” – mówi ks. Józef. – Światowe Dni Młodzieży będą największym wydarzeniem, jakie kiedykolwiek miało miejsce w tym kraju od początku jego istnienia! Kościół w Panamie jest stosunkowo młody, ale bardzo żywy i dynamiczny. Biskupi tego kraju podkreślają przywiązanie do religii właśnie ludzi młodych. Podczas krajowego spotkania dla młodzieży uczestniczyło ponad 8 tysięcy osób. To był radosny czas pogłębiania wiary – dodaje.