Relikwie św. Jozafata Kuncewicza we Wrocławiu

Agata Combik Agata Combik

publikacja 02.05.2018 20:53

Peregrynują od połowy kwietnia po greckokatolickich parafiach w Polsce. Stolicę Dolnego Śląska nawiedzą 12 i 13 maja.

Relikwie św. Jozafata Kuncewicza we Wrocławiu Św. Jozafat - materiały towarzyszące peregrynacji relikwii Agata Combik /Foto Gość

Ks. Andrzej Michaliszyn, dziekan wrocławskiego dekanatu greckokatolickiej diecezji (eparchii) wrocławsko-gdańskiej, wyjaśnia, że św. Jozafat (1880-1623) to pierwszy święty Kościoła greckokatolickiego wyniesiony na ołtarze po Unii Brzeskiej, zawartej w 1596 r. – Od czasów śmierci jego ciało przenoszono z miejsca na miejsce, bo wciąż istniała groźba jego profanacji – mówi. – Od 1949 r. spoczywa w bazylice św. Piotra w Rzymie (przeniesione tam z Wiednia, z cerkwi św. Barbary). W greckokatolickiej katedrze przemyskiej przechowywana jest poza tym relikwia dłoni św. Jozafata. To ona peregrynuje obecnie po parafiach, począwszy od 15 kwietnia.

Peregrynacja po archieparchiach przemysko-warszawskiej i wrocławsko-gdańskiej Kościoła grekokatolickiego wiąże się z tegorocznymi obchodami 325. rocznicy odnowienia jedności diecezji (eparchii) przemyskiej ze Stolicą Apostolską. Jak wyjaśnia ks. Michaliszyn, we wrześniu w Przemyślu odbędą się uroczystości, na których będzie obecny Episkopat Kościoła greckokatolickiego z całego świata (biskupi będą uczestniczyć w synodzie na Ukrainie, przyjadą także do Przemyśla).

W sobotę 12 maja o 10.00 w greckokatolickiej katedrze przy pl. bp. Nankiera we Wrocławiu odprawiona zostanie liturgia w intencji pierwszego biskupa ordynariusza greckokatolickiej diecezji wrocławsko-gdańskiej – Teodora Majkowicza (był swego czasu długoletnim proboszczem w katedrze w Przemyślu; zmarł 9 maja 1998 r. – przypada więc akurat 20. rocznica jego śmierci). Tego samego dnia odbędzie się nocne czuwanie – od 21.30 do 23.00 (z odśpiewaniem akatystu). W niedzielę 13 maja relikwie będą przez większą część dnia wystawione w katedrze, gdzie będzie można zatrzymać się przy nich na modlitwie.

– Jan (dopiero w zakonie przybrał imię Jozafat) Kuncewicz urodził się w 1580 r. we Włodzimierzu Wołyńskim, gdzie przenikały się różne tradycje kulturowe, narodowe – wyjaśnia ks. Michaliszyn. – Był synem mieszczanina. Gdy miał 16 lat, został wysłany do Wilna, by przy boku przyjaciela swojego ojca uczył się sztuki kupieckiej. Jan nie bardzo garnął się do kupiectwa. Przyjaciel ojca dostrzegł, że bywa niewyspany, zmęczony. Odkrył, że chłopak ukradkiem czyta książki, odwiedza świątynie. Pragnął zostać zakonnikiem. Jego ojciec sprzeciwiał się temu. Dopiero po jego śmierci syn zrealizował marzenie o życiu zakonnym. Wstąpił do zakonu bazylianów.

To w Wilnie zetknął się z ideą Unii Brzeskiej, zawartej w 1596 r. Na jej podstawie część hierarchów prawosławnych ze swymi wiernymi uznała zwierzchnictwo papieża, zachowując jednocześnie swoją wschodnią duchowość, liturgię, kalendarz, dyscyplinę kościelną. – Mówi się, że tak, jak metropolita Hipacy Pociej stworzył unickie struktury, tak Jozafat wlał w nie ducha. To była nietuzinkowa postać – mówi ks. Michaliszyn, podkreślając wielką wiedzę teologiczną Kuncewicza i zapał ewangelizacyjny, rozkochanie w Piśmie Świętym i nauce Ojców Kościoła. Nieustannie modlił się, czytał albo przebywał w przytułku dla ubogich, którym był niezwykle oddany. Wraz z metropolitą Michałem Rachozą reformował bazylianów. – To oni wychowali XVII-wieczne duchowieństwo Kościoła unickiego – podkreśla. – Jozafat nakłonił do przyłączenia się do unii wiele znaczących osób. Był nazywany „duszochwatem”, „zdobywcą dusz”. Spotykał się ze sprzeciwem, lecz nie słabł w swojej gorliwości. Gdy szczuto go agresywnymi psami, ponoć... padały przed nim na kolana. Duże wrażenie wywarł na mnichach w Ławrze Peczerskiej, gdy uzasadniał im słuszność unii, jedności z papieżem. Kiedy został arcybiskupem Połocka i wyruszał do swojej nowej siedziby, odprowadzał go cały orszak biednych, o których się troszczył.

Śmierć męczeńską poniósł 12 listopada 1623 r. w Witebsku, gdzie przebywał na wizytacji. Jego ciało zmasakrowano, głowę zmiażdżono toporem, stąd jest on jednym z jego atrybutów. Zwłoki, wrzucone do rzeki Dźwiny, po 6 dniach zostały odnalezione. – Po śmierci św. Jozafata za jego wstawiennictwem dokonywało się wiele cudów, nawróceń – opowiada ks. Michaliszyn. – Mnóstwo osób przyjęło wówczas unię. Jozafat został beatyfikowany w 1643 r., a kanonizowany – w 1867 r.