Święci z Orderem Uśmiechu w Leśnej

Urszula Rogólska

publikacja 18.06.2018 15:25

W ciągu 50 lat, dzieci uhonorowały Orderem Uśmiechu 1034 dorosłych na całym świecie. Dwoje z nich, to postaci szczególne - święci. Od niedzieli 17 czerwca upamiętnia ich tablica odsłonięta przez najmłodszych parafian z Leśnej.

Najmłodsi z Markiem Michalakiem odsłonili tablicę upamiętniającą 50-lecie Orderu Uśmiechu Najmłodsi z Markiem Michalakiem odsłonili tablicę upamiętniającą 50-lecie Orderu Uśmiechu
Urszula Rogólska /Foto Gość

Dzieci i dorośli w strojach regionalnych, strażacy-ochotnicy, uczniowie szkół podstawowych z Leśnej i Siennej, członkowie zespołu regionalnego "Lipowianie" i bardzo liczna reprezentacja mieszkańców wiosek tworzących parafię św. Michała Archanioła w Leśnej, uczestniczyli w uroczystym odsłonięciu tablicy upamiętniającej jubileusz 50-lecia ustanowienia Orderu Uśmiechu.

Na tablicy uwieczniono także portrety dwóch osób odznaczonych tym orderem, które są już w gronie świętych, oficjalnie uznanych przez Kościół - św. Jana Pawła II i św. Matki Teresy z Kalkuty. W leśniańskiej parafii, słynącej z obecności relikwii 213 świętych i błogosławionych, ich relikwie także są obecne.

Leśniańska tablica upamiętnia dwoje świętych Kawalerów Orderu Uśmiechu   Leśniańska tablica upamiętnia dwoje świętych Kawalerów Orderu Uśmiechu
Urszula Rogólska /Foto Gosć

Tablica, to pomysł proboszcza parafii ks. Piotra Sadkiewicza, który także jest kawalerem Orderu Uśmiechu i członkiem międzynarodowej kapituły, przyznającej to odznaczenie na wniosek dzieci. W odsłonięciu i poświęceniu tablicy wzięli udział również inni członkowie kapituły, którzy odwiedzili Leśną po obradach jubileuszowej sesji w Rabce - Marek Michalak, rzecznik praw dziecka i kanclerz kapituły orderu, Batia Gilad z Izraela, przewodnicząca Międzynarodowego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka i Ewa Chrobak, która jako 9-letnia dziewczynka wygrała konkurs na projekt orderu.

Wśród gości spotkania były także dwie laureatki orderu - Władysława Klinowska z Żywca i Teresa Knura z Rybnika oraz poseł Małgorzata Pępek.

Członkowie Kapituły Orderu Uśmiechu i goście w Leśnej   Członkowie Kapituły Orderu Uśmiechu i goście w Leśnej
Urszula Rogólska /Foto Gość

Początek historii orderu przypomniał Marek Michalak. Mówił o chłopcu przebywającym w szpitalu rehabilitacyjnym pod Warszawą, który rozmawiając z pisarką Wandą Chotomską marzył o odznaczeniu przyznawanym przez dzieci. Redakcja "Kuriera Polskiego" podchwyciła pomysł i ogłosiła konkurs na order. Spośród 43 tys.nadesłanych przez dzieci prac, wygrał projekt Ewy Chrobak z Głuchołaz. Okrąg wyrysowany od spodeczka i szklanki, otaczały nieregularne promyki słońca. Tak do dziś wygląda order.

Lokalna gazetowa zabawa zataczała coraz szersze kręgi. Od 40 lat jest odznaczeniem międzynarodowym, obecnym na niemal wszystkich kontynentach, a wśród jego laureatów są postaci znane na całym świecie, jak i kochani przez dzieci ich dorośli bohaterowie z osiedli, wiosek i małych miasteczek. Dzieci z wizerunkami orderowego słoneczka   Dzieci z wizerunkami orderowego słoneczka
Urszula Rogólska /Foto Gość

Po przemówieniach gości, wszyscy odśpiewali "Barkę", a kawalerowie poprosili dzieci parafii o pomoc w odsłonięciu tablicy. Po pobłogosławieniu jej przez ks. Sadkiewicza, już na zakończenie spotkania Anna Zoń, wieloletnia dyrektor szkoły w Siennej, przypomniała o godności każdego dziecka i przytoczyła wypowiedzi wielu znanych kawalerów orderu, którzy podkreślali, jak wyjątkowym jest dla nich wyróżnienie przyznane na wniosek najmłodszych. Na pamiątkę spotkania kawalerowie wręczyli wszystkim dzieciom orderowe słoneczka umieszczone na lodówkowym magnesie.

Leśniańska uroczystość na 50-lecie ustanowienia Orderu Uśmiechu   Leśniańska uroczystość na 50-lecie ustanowienia Orderu Uśmiechu
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak zauważa Marek Michalak: - Order dziś jest międzynarodową marką, czymś czego "pożądają" najwięksi tego świata. Od 50 lat pokazuje ile może mały człowiek. Bo to dzieci wnioskują o przyznanie orderu. My dorośli, tylko pomagamy im organizacyjnie - podkreśla. - Dużo się dziś mówi na całym świecie o partycypacji dziecięcej, o różnych mechanizmach, które pomogą dzieciom zabierać głos. Tymczasem w Polsce stało się to 50 lat temu. To kontynuacja testamentu Janusza Korczaka, który upominał się o godność dziecka, o jego wysłuchanie.

Kanclerz dodaje, że półwiecze orderu, to także okazja do aktywniejszego zaangażowania się na rzecz dzieci najbardziej potrzebujących pomocy: - W członkach kapituły jest taka wola, by rozwijać bardziej działalność charytatywną. Interesuje nas to, jak żyją dzieci w innych krajach, tam gdzie dzieje się im krzywda - by ich głos był słyszalny. Upominamy się o dzieci syryjskie, czeczeńskie, amerykańskie. Chcemy stworzyć w syryjskim Aleppo placówkę imienia Ireny Sendlerowej, także kawalera Orderu Uśmiechu. Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko da się załatwić na miejscu, dlatego biorąc przykład z Ireny Sendlerowej chcemy dzieci z takich miejsc zapraszać do Polski, by mogły rozwijać się i wzrastać w bezpiecznym miejscu.

Ks. Piotr Sadkiewicz - Kawaler Orderu Uśmiechu - z parafianami podczas odsłonięcia tablicy   Ks. Piotr Sadkiewicz - Kawaler Orderu Uśmiechu - z parafianami podczas odsłonięcia tablicy
Urszula Rogólska /Foto Gość

Batia Gilad z Izraela, urodzona w Polsce, jest kawalerem orderu od maja ubiegłego roku. Odnosząc się do obchodów 50-lecia ustanowienia tego międzynarodowego wyróżnienia (co stało się akurat w Polsce) mówi: - Myślę, że ten jubileusz wspaniale wpisuje się też w stulecie niepodległości Polski. To słoneczko kojarzy się z uśmiechem, dobrem, nadzieją, dobrą wizją. Ufam, że taka będzie też przyszłość - podkreśla laureatka, dodając: - Dla nas, uhonorowanych tym odznaczeniem, dwudniowe spotkanie 21-osobowej kapituły w Rabce było wspaniałym przeżyciem. Pochodzimy z różnych stron świata, spotykamy się głównie na obradach. Tym razem mieliśmy szansę być razem już mniej oficjalnie, podzielić się tym, czym zajmujemy się na co dzień.

B. Gilad podkreśla, że jako kawaler orderu czuje ogromną satysfakcję z przyznania jej odznaczenia: - Byłam nauczycielką i przez całe życie starałam się prowadzić dzieci do spuścizny Janusza Korczaka - mówić im o ich prawach, ale i obowiązkach. Co więcej, jestem przekonana, że ten Korczak mówi do dzieci, ale wychowuje rodziców. Marzę o tym, żeby dzieci miały swoje miejsce w świecie dorosłych. Żeby dorośli doceniali dziecko jako człowieka w pełni; jako człowieka, którego trzeba poprowadzić, a nie dyktować mu swoje przekonania.

Najmłodsi przy tablicy świętych Kawalerów Orderu Uśmiechu   Najmłodsi przy tablicy świętych Kawalerów Orderu Uśmiechu
Urszula Rogólska /Foto Gość
.

Ewa Chrobak dodaje: - Jestem pod ogromnym wrażeniem minionych trzech dni spotkań kapituły w Rabce. Konferencja, Msza św., która miała być uroczysta, a była przeuroczysta, spotkania z członkami kapituły stały się rozmowami z bliskimi przyjaciółmi. Dziesięć lat się z nimi nie widziałam, myślałam, że nikt mnie już nie pamięta, a wystarczyło pięć minut, żeby zrodziła się atmosfera jak w wielkiej rodzinie. Kiedy rysowałam to słoneczko przed tylu laty, na pewno ani ja, ani nikt nie podejrzewał, że order zrobi tak zawrotną karierę, że stanie się rozpoznawalny w tak wielu krajach, że będą się o niego upominać dzieci na całym świecie, że stanie się ważną instytucją...