"Warszawa wygrała bitwę o narrację"

PAP

publikacja 30.06.2018 11:50

Upowszechniliśmy na świecie wiedzę, że sformułowania "polskie obozy" nie można używać - powiedział w sobotę wiceminister kultury Jarosław Sellin. Przypomniał, że izraelski dziennik Haarec ocenił: "Warszawa wygrała bitwę o narrację".

"Warszawa wygrała bitwę o narrację" Jarosław Sellin Jan Hlebowicz /Foto Gość

"Celem ustawy styczniowej ustawy (o IPN - PAP) była walka o honor i godność narodu i państwa polskiego" - powiedział Sellin w radiowej Trójce. Przypomniał, że "po zaniechaniach polityki historycznej naszych poprzedników Polska zaczęła się staczać w pamięci świata do miejsca, w którym stawaliśmy się współsprawcami największych zbrodni II wojny światowej".

Jak dodał rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, środowa nowelizacja ustawy o IPN dotyczyła tylko aspektów karnych. "Nowelizacja zakończyła pewne napięcia na linii z Izraelem. Wbrew intencjom rządu ustawa była trochę opacznie rozumiana" - podał.

Łapiński powiedział, że "udało się osiągnąć rzeczy przełomowe". "Wspólna deklaracja premierów Polski i Izraela, w której pojawia się potępienie antysemityzmu, ale też potępienie antypolonizmu. Przyznanie, że takie sformułowania, jak +polskie obozy zagłady+ jest kłamliwe" - powiedział rzecznik prezydenta.

Sellin przypomniał, co o tej sprawie napisał jeden z najbardziej wpływowych dzienników w Izraelu. "Haarec napisał, ze polskie prawo zostało zmienione, ale to Warszawa wygrała bitwę o narrację. Myśmy upowszechnili wiedzę o tym, że nie można takich sformułować używać" - powiedział wiceminister.

Łapiński był pytany, kiedy prezydent Andrzej Duda zostanie przyjęty w Białym Domu. Powiedział, że "nie należy łączyć tych dwóch spraw ze sobą (wizyty w Stanach Zjednoczonych oraz nowelizacji ustawy o IPN)". "Spokojnie poczekajmy, trzeba pewne rzeczy zgrać" - stwierdził. Dodał, że prezydenci będą widzieć się na szczycie NATO.

W środę Sejm uchwalił nowelę ustawy o IPN. Senat przyjął ją bez poprawek, a prezydent podpisał. Nowelizacja uchyla artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej, i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".

Artykuły te, uchylone środową nowelizacją, zawierała wcześniejsza, styczniowa nowelizacja ustawy o IPN. Wywołała ona liczne kontrowersje; sprzeciw wobec niej wyraziły m.in. władze Izraela, którego MSZ oświadczyło wtedy, że "żadna ustawa nie zmieni faktów". Instytucje izraelskie wyrażały obawę o wolność badań historycznych. O przeanalizowanie ustawy pod kątem wolności słowa apelowała też administracja amerykańska.