Bł. Jakub de Voragine

publikacja 14.07.2018 08:30

Co tak naprawdę jest w naszym życiu ważne? Co przetrwa próbę czasu? Co stanie się inspiracją dla innych? Takie myśli naszły mnie właśnie, gdy zerknąłem na życiorys dzisiejszego patrona. Jednego z wielu dzisiaj wspominanych.

Bł. Jakub de Voragine   Co tak naprawdę jest w naszym życiu ważne? Co przetrwa próbę czasu? Co stanie się inspiracją dla innych? Takie myśli naszły mnie właśnie, gdy zerknąłem na życiorys dzisiejszego patrona. Jednego z wielu dzisiaj wspominanych. Urodził się najprawdopodobniej w Genui około roku 1228. Jako 16-latek wstąpił do dominikanów. Przez następne ćwierć wieku jego życie było ukryte w klasztornych murach. Ukryte, ale nie bezczynne. Kiedy bowiem ponownie odnajdziemy w dokumentach jego imię okaże się, że jest już prowincjałem Lombardii. Po kolejnych 18 latach, około roku 1285 zostaje wybrany wikariuszem generalnym zakonu dominikanów. Oczywiście im wyższy ktoś sprawuje urząd, tym bardziej poszerza się nie tylko zakres jego władzy i odpowiedzialności, ale także i grono wrogów. Nic dziwnego, że z jednej strony dzisiejszy patron ma w swojej osobistej historii zarówno zamach na swoje życie, jak i zasłużoną konsekrację na arcybiskupa rodzinnej Genui. Ta kościelna kariera, choć spektakularna, nie jest jednak w żadnym stopniu  odpowiedzialna, za niezwykłą rozpoznawalność bohatera naszej dzisiejszej historii. A był przez całe wieki, i jest zresztą nadal, rozpoznawalny tak przez wierzących, jak i niewierzących.  Czemu to zawdzięcza, jeśli nie drodze swojego powołania, którą konsekwentnie podążał bagatela przez 70 lat swego życia? Otóż winna jest temu jego praca po godzinach. Konkretnie jeden popełniony mimochodem tytuł - "Złota legenda" - zbożna rozrywka do czytania w ciągu roku. Szybko się jednak okazało, że ten zbiór opowieści o świętych – ale nie tylko o świętych – zdobył sobie taką popularność, że po dziś dzień w szkole czyta się jego fragmenty jako przykład średniowiecznej literatury popularnej. Popularnej czyli takiej, która przystępnym językiem i za pomocą zrozumiałych obrazów, w porywający, ale też intrygujący sposób opowiada zwyczajnym czytelnikom o Bogu i świętości. A że czasem owa lektura mijała się z prawda historyczną? Nikt na to nie narzekał, wszak mowa o "Złotej legendzie", a nie o kronikach. Czy wiecie państwo kto jest autorem tego, nie tylko średniowiecznego, bestsellera? Dzisiejszy patron, to oczywiste. Błogosławiony Jakub de Voragine.