"Humanae Vitae", czyli co Kościół mówi o rodzinie?

KAI

publikacja 25.07.2018 09:40

25 lipca 1968 r. ukazała się encyklika Pawła VI “Humanae vitae“, przypominająca i aktualizująca tradycyjne nauczanie Kościoła katolickiego o godności życia ludzkiego i regulacji poczęć. Od początku budziła wiele emocji i kontrowersji, nawet wśród katolików.

"Humanae Vitae", czyli co Kościół mówi o rodzinie? TheVirtualDenise/Pixabay

Towarzyszyły one zresztą encyklice, zanim jeszcze się pojawiła. Zrodziły je nadmiernie rozbudzone oczekiwania i spekulacje nt. ewentualnej zmiany stanowiska Kościoła w sprawach etyki seksualnej, zwłaszcza w zakresie stosowania środków antykoncepcyjnych i przerywania ciąży. Oczekiwania te, a nawet nadzieje, że Kościół katolicki złagodzi swe nieprzejednane dotychczas poglądy w tych sprawach, wynikały zresztą nie tyle z istniejącej rzeczywistości, ile z ogólnego przeświadczenia, że zakończony kilka lat wcześniej Sobór Watykański II podjął tak wiele radykalnych postanowień w różnych dziedzinach życia, że niejako na tej “fali” mogłoby, a według niektórych, wręcz powinno dojść do zmiany stanowiska Kościoła także w sprawach płci i małżeństwa.

Uważało tak nawet wielu teologów duchownych i świeckich, łącznie z biskupami, szczególnie w krajach wysoko rozwiniętych z jednej strony i w Trzecim Świecie z drugiej. Dla ludzi z Zachodu były to czasy tzw. “rewolucji seksualnej”, gdy jedna po drugiej padały niepodważalne dotychczas bariery i zasady moralne, którymi ludzie kierowali się przez całe stulecia; kraje rozwijające się natomiast przeżywały wielki “boom” demograficzny, liczba ludności gwałtownie w nich wzrastała i wydawało się, że jedynym ratunkiem przed przeludnieniem kuli ziemskiej powinno być masowe stosowanie środków antykoncepcyjnych i prawo do swobodnej aborcji.

Czy naprawdę rozczarowanie?

Tymczasem encyklika Pawła VI, choć otwarta na świat i pełna zrozumienia dla dzisiejszego człowieka, przypominała i podkreślała tradycyjne, wielowiekowe nauczanie Kościoła katolickiego na ten temat.

Papież uznawał jasno i stanowczo za “moralnie niedopuszczalny sposób ograniczania ilości potomstwa bezpośrednie naruszanie rozpoczętego już procesu życia, a zwłaszcza bezpośrednie przerywanie ciąży, choćby nawet dokonywane ze względów leczniczych”. Podobnie zdecydowanie wypowiadał się też przeciw “bezpośredniemu ubezpłodnieniu na stałe bądź czasowemu zarówno mężczyzny, jak i kobiety”. I wreszcie dokument papieski potępiał jednoznacznie “wszelkie działanie, które, czy to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, czy podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków, miałoby na celu uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego”.

Te właśnie fragmenty wywołały największe poruszenie i najwięcej sprzeciwów na całym świecie, łącznie z częścią katolików. W bardzo wielu środowiskach panowało przekonanie, że Kościół, zamiast pójść z biegiem wydarzeń i duchem czasów, trzyma się kurczowo starych pozycji i hamuje postęp ludzkości. Zarzucano nawet Papieżowi, że cofa Kościół do czasów przedsoborowych i w pewnym sensie zaprzepaszcza dzieło Jana XXIII. Tymczasem trzeba zwrócić uwagę, że większa część tych krytyk brała się z niedokładnego, a nawet wręcz wybiórczego odczytania encykliki. Najczęściej skupiano się na analizie tylko niektórych, najjaskrawszych jej fragmentów, mówiących o aborcji, prezerwatywach i nienaruszalności małżeństwa, pomijając zupełnie wielkie duchowe i moralne bogactwo całego dokumentu.

W rzeczywistości nie tylko nie był on wymierzony przeciw ludziom, ich szczęściu i zadowoleniu, jakie daje życie płciowe (a takie argumenty też wysuwano), ale przeciwnie – bronił godności człowieka, ukierunkowując jego życie seksualne na wyższe wartości i nie ulegając chwilowym przyjemnościom czy tendencjom. Bardzo szybko zresztą przyszłość miała pokazać, że ani zgoda na przerywanie ciąży, ani masowa dostępność środków antykoncepcyjnych, ani inne “udogodnienia” nie tylko nie są w stanie zapobiec niekorzystnym zjawiskom życia społecznego (rozpad małżeństw i rodzin, spadek przyrostu naturalnego), ale, przeciwnie, jeszcze bardziej je pogłębiają.

Encyklika o przekazywaniu życia

Encyklikę rozpoczyna przypomnienie, iż niezwykle ważny obowiązek przekazywania życia ludzkiego, powierzony ludziom przez Boga i czyniący z nich Jego współpracowników, łączy w sobie zarówno radości, jak i trudności, dziś szczególnie duże. Papież stawia w tym kontekście pytania o skuteczność obowiązujących dotychczas zasad moralnych, m.in. w sprawach przekazywania życia. Przypomina następnie kompetencje Urzędu Nauczycielskiego w tej dziedzinie.

W drugiej, najdłuższej, części swego dokumentu Paweł VI przedstawił zwięźle, ale i wyraziście, zasady nauczania Kościoła na ten temat. Podkreślał integralną wizję człowieka i jego powołania, opierając się w tym względzie m.in. na konstytucji duszpasterskiej Vaticanum II “Gaudium et spes”; wspomniał o małżeństwie jako wspólnocie osób zmierzających przez oddanie się sobie w miłości do wzajemnego doskonalenia się i współpracy z Bogiem w wydawaniu na świat i wychowywaniu nowych pokoleń. W takim ujęciu miłość małżeńska jest zarazem ludzka, zmysłowa i duchowa, pełna, wierna i wyłączna, i wreszcie płodna, dążąca do powołania nowego życia. Rozwinięciem tych myśli było pojęcie odpowiedzialnego rodzicielstwa, które uwzględnia prawa biologiczne, związane nierozłącznie z osobą ludzką, zdolność opanowywania popędów i namiętności, uwzględnianie warunków fizycznych, ekonomicznych, psychologicznych i społecznych przy decydowaniu o liczbie potomstwa, a w pewnych koniecznych warunkach także unikanie współżycia i posiadania dzieci.

Ojciec Święty podkreślił przy tym, że pożycie małżeńskie jest godne i uczciwe nie tylko wtedy, gdy przekazuje życie ludzkie, ale również wówczas, gdy jest ono niepłodne bez winy małżonków. Kościół wzywa ich, aby zawsze przestrzegali prawa naturalnego, jakim jest otwarcie się na prokreację. Papież przypomniał tu nierozerwalność podwójnego znaczenia znaku w zbliżeniu małżeńskim: jedności i rodzicielstwa, dodając, że szczególnie w naszych czasach można zrozumieć, iż katolickie nauczanie o małżeństwie jest zgodne z rozumem, a jakikolwiek uszczerbek w jednej z tych funkcji jest sprzeczny z planem Bożym.

Po przypomnieniu tych i szeregu innych podstawowych prawd nt. małżeństwa encyklika wspomina o niedopuszczalności stosowania środków przeciw życiu ludzkiemu i ubezpładniających ludzi na stałe lub czasowo. Ukazanie i przypomnienie tych zakazów, które wywołały najwięcej szumu na całym świecie, właśnie w tym kontekście, sprawia, że dokument papieski jest całkowicie czytelny i logiczny, a nawet więcej: że po prostu stanowisko Kościoła nie może być inne, bez względu na opinie czy spory tego świata. Zwraca też uwagę na uboczne skutki stosowania środków antykoncepcyjnych, m.in. zanik szacunku dla kobiet i ich psychiki, upadek obyczajów, wzrost przypadków zdrady małżeńskiej itp.

Aby podkreślić, że Kościół nie jest ani za niekontrolowanym rodzeniem dzieci, ani tym bardziej za stosowaniem sztucznych środków zapobiegających, Papież wzywa małżonków do korzystania z naturalnych okresów płodności i bezpłodności.

trzeciej części Ojciec Święty przedstawił konkretne wskazówki duszpasterskie na różne sytuacje życiowe małżonków, odwołując się też do znaczenia silnej woli i panowania nad sobą we wzajemnym pożyciu. Wezwał też wszystkich, zwłaszcza wychowawców, aby dawali przykłady i szerzyli klimat czystości, przeciwstawiania się pornografii i demoralizacji w środkach przekazu itp. Apel ten skierował także do rządzących, aby kierowali się troską o dobro rodziny i nienaruszalność prawa moralnego.

Papież Montini zakończył swój dokument słowami: “Wzywamy was do naprawdę wielkiego dzieła wychowania, postępu i miłości. To rzeczywiście ogromne dzieło wychodzi, w naszym przekonaniu, na korzyść tak świata, jak i Kościoła. Człowiek nie zdoła bowiem osiągnąć prawdziwego szczęścia, do którego tęskni całą swą istotą, inaczej jak tylko zachowując prawa wszczepione w jego naturę przez Najwyższego Boga. Do praw powinien odnosić się w duchu mądrości i miłości”.

Warto jeszcze podkreślić, że wśród tych, którzy od początku poznali się na wielkości i wartości tej encykliki, był Episkopat Polski, który oficjalnie podziękował za nią papieżowi. Ponadto wielki wkład w przygotowanie tego dokumentu, a zwłaszcza w dostarczenie papieżowi szeregu argumentów (np. nt. korzystania z naturalnych metod płodności i organizowania duszpasterstwa rodzin), wniósł arcybiskup krakowski kard. Karol Wojtyła. Wykorzystał do tego bogate doświadczenie duszpasterstwa rodzin, jakie od wielu lat istniało w Polsce, a zwłaszcza w jego archidiecezji.