Ile za zastrzyk "po caritasowemu"

SZ

publikacja 10.10.2018 16:18

Przedstawiciele Caritas i NFZ opowiedzieli się za zmianami kryteriów przy ocenie ofert na długoterminową opiekę domową.

Ile za zastrzyk "po caritasowemu" Ks. Rudolf Badura, ks. Marcin Iżycki, Jerzy Szafranowicz i ks. Arnold Drechsler na konferencji w Katowicach Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Dyrektor Caritas Polska ks. Marcin Iżycki, dyrektorzy diecezjalnych Caritas z Gliwic i Opola - ks. Rudolf Badura i ks. Arnold Drechsler - oraz szef śląskiego oddziału NFZ Jerzy Szafranowicz uczestniczyli w konferencji prasowej "W trosce o etos opieki długoterminowej", zorganizowanej w auli Wydziału Teologicznego w Katowicach.

Spotkanie zorganizowano m.in. w kontekście konkursu na udzielanie świadczeń w tym zakresie, który w najbliższym czasie zamierza ogłosić śląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia.

Ks. Iżycki stwierdził, że "warunki finansowania i środki finansowe pochodzące z instytucji takich jak NFZ czy PFRON dla tego typu działań muszą w najbliższym czasie ulec poprawie, bo w niedługim czasie - mimo wielu wysiłków - nie będzie komu opiekować się chorymi w naszej ojczyźnie".

- Jest i będzie troską Caritas Polska, w ramach pojawiających się różnorakich możliwości, aby to działanie realizowane na rzecz drugiego człowieka - chorego czy niepełnosprawnego - otrzymywało wsparcie merytoryczne czy finansowe, które pozwoli jak najlepiej wywiązać się z przykazania miłości bliźniego - zapewnił.

Dyrektor gliwickiej Caritas ks. Rudolf Badura, przypominając fatalne warunki panujące w służbie zdrowia pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, mówił o początkach opieki domowej po przełomie politycznym, którą zapoczątkował oddział Caritas diecezji opolskiej, obejmującej wówczas także część Górnego Śląska.

- Ten modelowy wzorzec został następnie przejęty przez inne Caritas diecezjalne w całej Polsce, niemniej jednak tylko w diecezji opolskiej i częściowo gliwickiej można mówić o sieci stacji opieki, a więc dobrze zorganizowanym systemie opieki nad chorym w domu - podkreślił ks. Badura.

Z kolei ks. Drechsler zauważył, że przełożenie ciężaru opieki z placówek leczniczo-opiekuńczych na domowe środowisko pacjenta angażuje jego rodzinę w jej finansowanie, jednak rodzina nie może zostać w tej sytuacji sama.

- System służby zdrowia musi chronić i chorego w rodzinie, i samą rodzinę, która ma tego chorego w domu - ocenił dyrektor opolskiej Caritas, wskazując, iż filar opieki nad pacjentem, czyli rodzina, pozostawiony samemu sobie pęknie, co spowoduje negatywne skutki dla państwa i samorządu.

Stawiając na jakość i wysokie standardy opieki, ks. Drechsler powiedział, że Caritas w pewnym sensie "ewangelizuje i humanizuje" usługi opiekuńcze. - Nie można dać po caritasowemu zastrzyku ani wykonywać innych usług medycznych po kościelnemu (...). Wykonujemy to samo, ale nie tak samo; ta sama usługa, ale inna obsługa - zaznaczył.

Podczas konferencji wypowiadał się również szef śląskiego oddziału NFZ Jerzy Szafranowicz, który przyznał, że kryteria w konkursach dotyczących długoterminowej pielęgniarskiej opieki domowej są niedoskonałe i choć udało się niektóre z nich zmienić, nadal nie są one optymalne - także z punktu widzenia Funduszu.

Za kontrowersyjne kryteria dyrektor uznał zarówno punktowanie za ciągłość udzielania świadczeń, jak i za cenę - choć podkreślił, że jej waga będzie miała w nowych konkursach mniejsze znaczenie.