Cóż mogła znaczyć przeszkoda z drutu kolczastego? Miłość za drutami Majdanka

rp

publikacja 14.03.2019 19:42

Wyjątkowe historie są dowodem na to, że drut kolczasty obozu koncentracyjnego nie jest dla miłości żadną przeszkodą. Miłość do drugiej osoby niejednokrotnie pozwoliła przetrwać piekło obozu.

Cóż mogła znaczyć przeszkoda z drutu kolczastego? Miłość za drutami Majdanka Uczestnicy spotkania "Miłość za drutami Majdanka" ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Podczas spotkania „Miłość za drutami Majdanka”, zorganizowanego przez Annę Wójtowicz z Państwowego Muzeum na Majdanku przedstawiono historie więźniów obozu koncentracyjnego na Majdanku pokazujące, że dla miłości nie ma przeszkód. - Wydawać by się mogło, że rzeczywistość obozu koncentracyjnego, epidemie, choroby, wysoka śmiertelność nie dawały miejsca na uczucia, zwłaszcza takie jak miłość. A tymczasem było inaczej. Są różne historie miłosne. Także takie, które rozpoczęły się w rzeczywistości obozowej, na nieludzkiej ziemi. Miłość przetrwała obóz, wojnę, ale nie była kontynuowana w taki sposób, jakbyśmy to sobie wyobrazili. Czasami bohaterowie odnaleźli siebie po wojnie, ale było już zbyt późno na wspólne życie - tłumaczy Anna Wójtowicz.

Historia Ewy Waleckiej i Edwarda Laskusa to jedna z wielu, które dowodzą, że miłość potrafi znaleźć sobie miejsce nawet tam, gdzie istnieją tylko śmierć i okrucieństwo, a w tle komory gazowe i dymiące krematoria. Ewa Walecka, polska więźniarka polityczna, została przywieziona do obozu koncentracyjnego na Majdanku z Radomia. Trafiła na V pole więźniarskie i otrzymała numer 920. Pracowała początkowo w pralni obozowej, a następnie przydzielono ją do pracy w charakterze pomocy domowej w willi niemieckiego komendanta obozu Hermanna Florstedta, a po nim następnego komendanta KL Majdanek - Martina Weissa.

Podczas pracy w pralni obozowej poznała swoją wielką miłość. Edward Laskus został aresztowany w Warszawie za działalność konspiracyjną i osadzony na Pawiaku. Stamtąd w styczniu 1943 r. został przewieziony na Majdanek. W muzeum przechowywana jest bezcenna pamiątka ich miłości - bransoletka z numerem 920 wykonana przez Edwarda Laskusa i ofiarowana ukochanej.

- Te wyjątkowe historie są dowodem na to, że drut kolczasty nie jest dla miłości żadną przeszkodą. Również miłość do pozostawionej na wolności osoby niejednokrotnie pozwoliła przetrwać piekło obozu jak i długie rozstanie - precyzuje Anna Wójtowicz.

W najstarszym na świecie Muzeum II Wojny Światowej pojawiła się także Stanisława Kruszewska, była więźniarka KL Majdanek, która trafiła do obozu jako dziecko. - Majdanek jest dla mnie świętym miejscem. Przy każdej okazji, gdy jestem zdrowa i mam możliwość przyjść tutaj - to przychodzę. Także z rodziną. Chętnie popatrzę na młodzież, z ciekawością usłyszę ich głos. A moje wspomnienia wracają. Czasami bardzo często - mówi S. Kruszewska.

Karol Zając razem z koleżankami i kolegami z I LO im. S. Staszica w Lublinie był uczestnikiem spotkania „Miłość za drutami Majdanka”. - Uważam, że bez względu na profil klasy należy uczyć się historii. Jesteśmy tu całą grupą, podoba nam się edukacja poza budynkiem szkolnym, nauka w inny sposób niż tradycyjny. Temat spotkania jest bardzo ciekawy, dlatego się cieszę, że tu jestem - mówi.

Czytaj także: Do dziś słyszę: "Eins, zwei, drei..."