15.10.2025
W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, w tej sam na siebie wydajesz wyrok (Rz 2, 1b)
Z coraz większym oporem otwieram social media, bo coraz większą niechęć budzi we mnie nieustający festiwal osądzania, powierzchownego komentowania, przypisywania ludziom intencji, których nie mają, nieuzasadnionej pewności w szafowaniu niesprawiedliwymi ocenami i wyrokowaniem bez wiedzy i podstaw. Prawdziwą przykrość sprawia mi obserwowanie, jak daleko potrafimy zapędzić się w osądzaniu innych - nieuzasadnionym, krzywdzącym i skutkującym kolejnymi podziałami. Odnoszę wrażenie, że przestajemy rozumieć język empatii, bo na co dzień posługujemy się językiem oskarżeń i ocen.
Postępowanie, myślenie, zachowanie i słowa naszych bliźnich najchętniej przykładamy do naszej miary i wyobrażeń na temat tego, co jest słuszne i co należy czynić. Jeśli człowiek nie spełnia naszych oczekiwań, błyskawicznie osądzamy: winny.
Zapominamy o tym, jak Bóg mierzy człowieka - a On mierzy nas własną miarą. To jedyne oczekiwania, jakie powinniśmy spełniać: być blisko Prawdy, którą jest sam Bóg, który nie ma względu na osoby. Ludzki sąd łatwo skazuje człowieka na potępienie. Boży sąd prowadzi do nawrócenia i ocalenia.
15.10.2025
Jezus powiedział:
«Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą».
Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie».
Nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie. Łk 11,46
Kiedy czytamy Ewangelię, nie odnajdujemy listy zakazów i nakazów. Nie czytamy też o tych, których Jezus wykluczył ze swojego otoczenia. Przeciwnie, próbował ratować ludzi wykluczonych. Podnosił tych, którzy upadli, których społeczność wyrzuciła poza miasto. Wchodził do domów tych, którzy nie zawsze byli po Jego stronie, jak celnik. I nie dbał o czystość rytualną, ale o czystość serca, intencji. Ks. Józef Tischner pisał kiedyś, że stając twarzą w twarz z drugim człowiekiem, powinniśmy popatrzeć mu w oczy. W oczach widać pragnienia, nie tylko te materialne, ale i metafizyczne. Chrystus wymaga tylko miłosiernego spojrzenia na drugiego człowieka.
15.10.2025
Mówią o niej: Wielka! Teresa Wielka, mistyczka, reformatorka Karmelu, pierwsza kobieta, która została doktorem Kościoła. Można jednak wiele w tym Kościele po ludzku osiągnąć, a dramatycznie rozminąć się z powołaniem do osobistej świętości. A ona jest i wielka, i święta. Jak to możliwe? Kluczem do zrozumienia tej tajemnicy jest… pokora. To dzięki niej wielkość św. Teresy z Avila mogła nabrać pełni. Była piękną, świetnie wykształconą zakonnicą, którą łączyła z Chrystusem niezwykła, mistyczna relacja. I była tego świadoma, a nawet potrafiła zrobić z tego użytek. Częściej jednak potrafiła odkładać to na bok, gdy wymagało tego dobro ludzi, którzy ją otaczali. Prosiła na przykład Boga, by nie obdarowywał jej darem ekstazy po przyjęciu Komunii św. z uwagi na inne zakonnice, które bardziej niż Eucharystią interesują się wtedy tym, czy ich przełożona znowu będzie lewitować. Albo inny przykład: przez czas jakiś spowiadała się u księdza, który powszechnie znany był ze swojego gorszącego postępowania. Ona, która na co dzień rozmawiała z Chrystusem, z pokorą wyznawała przed tym spowiednikiem wszystkie swoje, nawet najmniejsze, grzechy. Czy to nie jest prawdziwa wielkość św. Teresy Wielkiej? Jest, czego dowód stanowi zresztą nawrócenie owego kapłana, dzięki tym właśnie spowiedziom.
15.10.2025
Zobacz cykl audycji Radia eM:
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07